Jak informują we wtorek niemieckie media, Syryjczyk montował w przydzielonym mu mieszkaniu szafkę, którą podarowała mu jedna z organizacji charytatywnych. Okazała się, że w szafce była skrytka, w niej uchodźca znalazł 50 tysięcy euro oraz książeczki oszczędnościowe z wkładem wysokości ponad 100 tysięcy euro. Młody Syryjczyk powiedział w rozmowie ze stacją Radio Westfalica: "Jestem muzułmaninem, a w Koranie Bóg, Allah i prorok Mohamet mówią nam, że powinniśmy postępować słusznie i że nie wolno nam brać niczego, co do nas nie należy". Uchodźca poinformował urząd ds. cudzoziemców o znalezionej fortunie, urząd zgłosił sprawę policji, a ta przystąpiła do szukania właściciela pieniędzy. Rzeczniczka władz miejskich w Minden podkreśliła, że Syryjczykowi należy się znaleźne - co najmniej 4500 euro. O postawie uchodźcy z najwyższym uznaniem wypowiada się policja, podkreślając, że zwrot tak wielkiej sumy jest czymś wyjątkowym.