Syn Muhammada oraz jego kuzyn zniknęli bez śladu cztery lata temu niedaleko miasta Rakka, które było wówczas samozwańczą stolicą tzw. Państwa Islamskiego. "Któregoś dnia, jak zawsze, wyjechali na pola traktorami. Następnego dnia dostaliśmy informacje, że zaginęli. Nie było też śladu po traktorach. Kiedy Aleppo wróciło pod kontrolę rządu, pojechaliśmy tam, ale nic nie znaleźliśmy. Zapłaciliśmy nawet urzędnikom, żeby sprawdzili w dokumentacji, jednak oni też nic nie znaleźli" - mówi Muhammad w rozmowie z Human Rights Watch. Bezradność rodzin W najnowszym raporcie organizacja powołuje się na dane Syrian Network for Human Rights. Wynika z nich, że osób porwanych przez ISIS, które do dziś nie zostały odnalezione, może być ponad osiem tysięcy.Shabban, którego syn został uprowadzony w miejscowości Ain Aissa, mówi w rozmowie z Human Rights Watch, że zarówno on, jak i rodziny innych zaginionych są bezradne. "Błagamy wszystkie możliwe władze, wywiad, wojsko, partyzantów, wszystkich, żeby dali nam znać o losie tych, których uwolniono z rąk ISIS. Do dziś bowiem mówią, że nic nie wiedzą" - dodaje.Fanatyczna grupa nazywająca się Państwem Islamskim pojawiła się w Iraku i Syrii w 2013 roku, a kilkanaście miesięcy później ogłosiła powstanie samozwańczego kalifatu. ISIS zostało pokonane w 2018 roku. W miejscach, nad którymi sprawowali kontrolę, odnaleziono dotąd 20 masowych grobów. W każdym z nich znajdowały się setki ciał. Przypuszcza się, że część więźniów ISIS mogła zginąć w walkach, wystawiona przez bojowników IS jako "żywe tarcze".