Opozycjoniści oskarżyli syryjskie władze o prowadzenie tam "zorganizowanej masakry". Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna oświadczył, że jest on "głęboko przejęty eskalacją kryzysu w Syrii i wzrastającą liczą ofiar śmiertelnych". Ban Ki Mun wezwał prezydenta Baszara Asada do "pełnej współpracy" w realizacji planu uregulowania kryzysu zaproponowanego przez Ligę Arabską. W czwartek oczekiwani są w Syrii obserwatorzy tej organizacji. Według ONZ, od początku wystąpień zwolenników demokratyzacji w marcu br. zginęło w Syrii ponad 5 tys. osób. Rzecznik Białego Domu Jay Carney oświadczył, że Asad "jaskrawo naruszył" poprzednie obietnice położenia kresu fali przemocy. Do ostatniej fali krwawych represji wojska i policji doszło w rejonie Dżabal al-Zawija, położonym niedaleko granicy z Turcją. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie poinformowało w środę, że dzień wcześniej doszło do "masakry" we wsi Kafr Eid, ponad 330 km na północ od Damaszku. Według tej organizacji "dziesiątki cywilów" zostały tam okrążone przez armię. Mimo narastającej presji na Damaszek syryjska armia przystąpiła do wojskowych manewrów morskich i powietrznych - po raz drugi w ciągu miesiąca. Celem manewrów jest przetestowanie własnych możliwości na wypadek "jakiejkolwiek napaści na ojczystą ziemię" - podała oficjalna agencja SANA.