Strajk pracowników polskiej firmy transportowej. Kierowcy żądają zapłaty

Agata Sucharska

Oprac.: Agata Sucharska

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,9 tys.
Udostępnij

Pracownicy polskiej firmy transportowej Agmaz-Luk Maz rozpoczęli strajk. Kierowcy zebrali się w strefie postojowej Grafehausen na autostradzie A5 między Frankfurtem a Darmstadt. Skarżą się na warunki pracy oraz brak należnych wynagrodzeń. W walce o te postulaty wspiera ich sieć doradcza Faire Mobilität. Według organizacji, przedsiębiorca z Polski miał porozumieć się ze strajkującymi.

Ciężarówki w strefie odpoczynku Grafehausen
Ciężarówki w strefie odpoczynku GrafehausenTwitter / Faire Mobilitaet PUSTE

Jak informuje "Spiegel", trzy miesiące po poprzednim strajku w strefie Grafehausen, kierowcy ciężarówek, pracujący dla polskiej firmy, zebrali się ponownie. Skarżą się na warunki pracy, a przede wszystkim na brak wypłaty zaległych wynagrodzeń.

We wtorek strajki rozpoczęli kierowcy czterech ciężarówek, a potem pojawili się trzej kolejni. Protestujący ostrzegli, że wkrótce dołączą następni.

Jak podaje "Bild", na terenie Grafehausen od kilku dni strajkuje 35 gruzińskich, ukraińskich i uzbeckich kierowców polskiego spedytora. Policja mówiła nawet o 61 demonstrantach, ale podkreślała, że protest przebiega spokojnie.

"Kierowcy zbierają się, biwakują przed ciężarówkami. Niektórzy z nich zaczynają rozładowywać zawartość przyczep" - pisze "Bild".

Protest kierowców polskiej firmy. Brak wypłat od miesięcy

Jeden z kierowców powiedział, że niektórzy musieli czekać od trzech do sześciu miesięcy na swoje wypłaty. - Ci, którzy otrzymali pieniądze, nie chcą już pracować dla tej firmy. Znajdziemy inną pracę - mówi.

Jak jednak przekazuje sieć doradcza Faire Mobilität, tym razem istnieje szansa, że spór zakończy się szybciej niż poprzednio.

Jak podaje organizacja, jeden z właścicieli firmy miał przychylić się do żądań protestujących i część zaległych wynagrodzeń już została przelana na ich konta. Ponadto przedsiębiorca zadeklarował, że "jest gotowy do rozmów".

Faire Mobilität zajmuje się m.in. pomocą w egzekwowaniu stosownych płac i uczciwych warunków pracy.

Warunkiem wypłaty pieniędzy było to, że pięć ciężarówek dowiezie pilny ładunek do miejsca przeznaczenia. W środę część kierowców zrezygnowała z protestu i zwróciła pojazdy.

Jednak według Edwina Atemy z Europejskiego Związku Pracowników Transportu, pozostali mają kontynuować strajk do czasu uregulowania należnych wypłat wszystkim pracownikom. - Każdy kierowca negocjuje indywidualnie - mówi Atema.

Faire Mobilität podaje, że Grafehausen stało się dla kierowców "symbolem sporu pracowniczego".

Strajk kierowców w Grafehausen. Sytuacja się powtarza

Jak informowaliśmy w kwietniu, w strefie odpoczynku Grafehausen na niemieckiej autostradzie A5 między Frankfurtem a Darmstadt zebrało się osiemdziesięciu kierowców, głównie Gruzinów i Uzbeków.

Twierdzili oni, że są wykorzystywani, pozbawieni podstawowych praw i zostali oszukani przy podpisywaniu umowy z firmą. Przekonywali, że zostali zrekrutowani i podpisali umowy zlecenia, które nie zobowiązują pracodawców do przyznawania urlopów i dni wolnych, zasiłków chorobowych czy zabezpieczeń w przypadku jednostronnego rozwiązania umowy.

Kierowcy informowali również, że musieli z własnej kieszeni płacić za praktyki i szkolenia oferowane przez firmę, że byli zmuszeni płacić za uszkodzenia pojazdów oraz nie mają dostępu do dokumentacji dotyczącej ich zatrudnienia lub ubezpieczenia zdrowotnego.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

"Pani Joanna dokonała legalnej aborcji farmakologicznej". Posłanka PiS w "Gościu Wydarzeń"Polsat NewsPolsat News
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
1054
Super
relevant
356
Hahaha
haha
153
Szok
shock
139
Smutny
sad
91
Zły
angry
78
Lubię to
like
Super
relevant
1,9 tys.
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na