15 żołnierzy brytyjskiej piechoty morskiej i marynarzy było przetrzymywanych przez władze Iranu przez 13 dni pod zarzutem wtargnięcia na irańskie wody terytorialne. Zostali zwolnieni przed Świętami w geście dobrej woli prezydenta Iranu. Okoliczności ich zatrzymania i traktowania pozostają niejasne. Oni sami mówili co innego przed kamerami irańskiej telewizji, a co innego na konferencji prasowej po swym uwolnieniu. Minister obrony Wielkiej Brytanii tłumaczył swą decyzję tym, że osobiste relacje pojmanych marynarzy wyszłyby na jaw tak czy inaczej, ponieważ o swoich doświadczeniach opowiedzieliby krewnym. Lepiej więc, by przedstawili je swoimi słowami, co przynajmniej da resortowi obrony i dowództwu marynarki wgląd w nie przed opublikowaniem. Największe zainteresowanie mediów wzbudziła Faye Turney, jedyna kobieta w niewoli irańskiej. Po uwolnieniu odmówiła udziału w konferencji prasowej, ale według nieoficjalnych doniesień, których nie zdementowała, od dziennika "The Sun" i kanału telewizji ITV za swoją relację ma otrzymać łącznie 100 tys. funtów. Jeden z marynarzy przetrzymywanych w Iranie zapowiedział, że przekaże honorarium na cele dobroczynne. Krytycy decyzji Ministerstwa Obrony uwypuklają to, że jest ona odstępstwem od ogólnej zasady zakazującej personelowi wojskowemu indywidualnego wchodzenia w układy finansowe z mediami. Rodziny Brytyjczyków poległych w Iraku uznały, że decyzja resortu jest niewłaściwa, były dowódca sił ONZ w Bośni i Hercegowinie płk. Bob Stewart nazwał ją "niesmaczną", zaś dziennik "The Independent" dopatrzył się w niej "defetyzmu". "Co warte są zasady, jeśli ci, którzy odpowiadają za ich przestrzeganie (resort obrony, dowództwo marynarki), oświadczają, że nie będą ich egzekwować lub twierdzą, że nie jest to w ich mocy?" pyta gazeta w komentarzu redakcyjnym. "Dlaczego podatnik ma płacić żołd żołnierzom i marynarzom, którzy zarabiają w mediach? - pyta w listach do redakcji czytelnik "Guardiana".