Organizatorzy akcji oczyszczania stoków Mont Blanc podejrzewają, że winna jest temu francuska armia. Wszystko wskazuje na to, że te zepsute pralki przerdzewiała winda, a także zwoje drutu kolczastego oraz sprężyny z metalowych łóżek porzucone na stokach sławnej góry, to brzydka pamiątka po zlikwidowanej tam bazie wojskowej. Jeśli dodamy do tego dziesiątki metrów sześciennych butelek, konserw i plastikowych kubków pozostawianych przez turystów to istnieje obawa, że jak tak dalej pójdzie to trzeba będzie zmienić nazwę Mont Blanc - Białego Szczytu. O białym czysty śnieg na stokach tej góry jest coraz trudniej.