Silny wiatr porwał nagle dmuchany zamek. Nie żyje pięciolatek

Oprac.: Paweł Sekmistrz
Tragedia podczas meczu w USA. Nie żyje pięciolatek, który bawił się w dmuchanym zamku, gdy konstrukcję porwał wiatr. Ta wzniosła się na wysokość kilku metrów, a następnie uderzyła w ziemię. W zdarzeniu ucierpiał również inny kilkulatek, jednak nie odniósł on obrażeń zagrażających życiu.

Dmuchany zamek został rozstawiony na stadionie baseballowym Regency Furniture Stadium w Waldorf. Organizatorzy chcieli w ten sposób zapewnić rozrywkę dzieciom, które przybyły ze swoimi rodzicami na piątkowy mecz drużyny Blue Crabs z południowego Maryland.
Nieoczekiwanie doszło do tragicznego incydentu. W pewnej chwili mocny podmuch wiatru porwał dmuchany zamek i uniósł go w powietrze na wysokość ponad sześciu metrów. Następnie konstrukcja spadła, uderzając w boisko.
W czasie zdarzenia w zamku bawiły się dzieci. Niektóre z nich spadły na ziemię, gdy ten wzbił się w górę.
USA. Wiatr porwał dmuchany zamek. Nie żyje pięciolatek
Dzieci wymagały natychmiastowej pomocy, której udzielili im trenerzy drużyny i świadkowie zdarzenia. Następnie dwoje z nich przewieziono do szpitala w Waszyngtonie.
Niestety, na miejscu stwierdzono zgon jednego z maluchów - pięcioletniego chłopca.
Drugie z dzieci miało obrażenia niezagrażające życiu.
W komunikacie wydanym przez lokalne władze przekazano wyrazy współczucia rodzinie dziecka i podziękowano policji oraz ratownikom medycznym za szybkie działania.
Źródło: Sky News
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!