Szef polskiej dyplomacji wyjaśnił później dziennikarzom, że w ten sposób chce promować język polski na świecie. Około ósmej nad ranem, jeszcze przed wyjazdem na pierwsze spotkania w Berlinie, Radosław Sikorski zamieścił wpis na Twitterze. Napisał, że w hotelu Aldon, w którym nocował, nie można było oglądać polskiej telewizji. W kilka godzin później potwierdził towarzyszącym mu dziennikarzom, że napisał list do dyrektora hotelu. "Hotel Adlon jest bardzo eleganckim hotelem, ale jeśli widzę, że jest w nim telewizja iracka i ormiańska, a polskich kanałów brak, to uważam, że jest to dziwne, biorąc pod uwagę, że jesteśmy 70 kilometrów od granicy z Polską" - powiedział szef MSZ. Radosław Sikorski podkreślił, że w ten sposób upomina się o prawa języka polskiego na świecie. Zachęcił rodaków, aby także dbali o obecność języka polskiego, m.in. w kurortach wypoczynkowych. Przypomniał niedawne działania polskich dyplomatów we Francji. "Nasza ambasada w Paryżu uzyskała stworzenie przewodnika i audiobooka po Luwrze w języku polskim. Okazało się, że chętnych do skorzystania jest bardzo dużo" - dodał Sikorski. W ramach podróży po Europie Radosław Sikorski będzie dzisiaj nocował w Paryżu, a jutro w Brukseli. Źródła dyplomatyczne nie podają na razie, czy w tamtejszych hotelach można oglądać polskie stacje telewizyjne.