O zamiarze rozszerzenia granic poinformował w sobotę przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko. - Uważamy, że Mińsk jest jedynym rozwiązaniem konfliktu w sposób pokojowy. Jest to możliwość odebrania naszych tymczasowo okupowanych przez przeciwnika terytoriów bez dużego przelewu krwi" - powiedział, zwracając się w nagraniu wideo do liderów państw UE i Stanów Zjednoczonych. - Prosimy was o wyjaśnienie prezydentowi Petrowi Poroszence, że gotowi jesteśmy rozpatrzyć wszystkie środki, które pozwolą nam przywrócić trwały pokój na terytorium całej Donieckiej Republiki Ludowej w granicach obwodu donieckiego - oświadczył. Turczynow ocenił w odpowiedzi, że słowa Zacharczenki świadczą o problemach ze zdrowiem psychicznym. - Oświadczenia Zacharczenki o planach opanowania całego obwodu ługańskiego i donieckiego wskazują nie tylko na pełną słabość intelektualną kremlowskich marionetek, ale świadczą też o dążeniach Rosji do zerwania mińskich porozumień poprzez ich dyskredytację - powiedział. Zawarte w lutym w Mińsku porozumienia przewidywały, że na wschodniej Ukrainie dojdzie do zawieszenia broni i utworzenia strefy buforowej między stronami konfliktu. W dalszej kolejności miały się tam odbyć wybory samorządowe. Pierwszy, najważniejszy punkt porozumień, nie został do tej pory zrealizowany. Z Kijowa Jarosław Junko