Sensacyjne odkrycie. Miał dawno wyginąć, a tymczasem zrobiono mu zdjęcie

Oprac.: Joanna Mazur
Wyprawa badaczy do Indonezji przyniosła nieoczekiwane efekty. Prakolczatka górska (Zaglossus attenboroughi) - to właśnie tego ssaka udało się uchwycić na nagraniach z fotopułapki. Wcześniej jedyny dowód na jego istnienie znajdował się w muzeum. - Byłem w euforii - mówił dr James Kempton, przywódca ekspedycji.

Badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego wyruszyli na ekspedycję do Indonezji, gdzie udało im się nagrać kilka wyjątkowych klipów, na których uchwycono prakolczatkę górską (Zaglossus attenboroughi). Łacińska nazwa nie jest przypadkowa, ponieważ "imię" to nosi na cześć sir Davida Attenborough'a - brytyjskiego biologa.
Niezwykłe odkrycie w górach. Myśleli, że okaz wyginął
Stworzenia określane również "żywymi skamielinami" mają kolce i futro, a wyglądem mogą przypominać jeże. Pojawiają się głosy, że ssaki mogły wystąpić po raz pierwszy na Ziemi 200 milionów lat temu, kiedy żyły jeszcze dinozaury. Nagrania są niezwykłe, ponieważ pokazują, że okaz ten jednak nie wymarł.
Dr James Kempton w rozmowie z BBC przekazał, że "był w euforii", kiedy zobaczył, co udało się uchwycić na fotopułapce. Podobne emocje towarzyszyły pozostałym badaczom w Indonezji. Okazuje się, że nagranie prakolczatki górskiej udało się w ostatniej chwili - zapisało się ono na ostatniej karcie pamięci, znaleziono je w ostatniej kamerze... ostatniego dnia wyprawy.
Prakolczatka jest jedynym ssakiem, poza dziobakiem australijskim, który składa jaja. Gatunek uważany jest za krytycznie zagrożony. I chociaż uważano, że ssak wymarł, wcześniej pojawiły się oznaki na jego istnienie, takie jak np. małe dziury w ziemi, które "wykopał" nosem. Jednak podczas poprzedniej wyprawy badaczom nie udało się dostarczyć odpowiednich dowodów na jego życie.
Wyprawa do Indonezji. "Pijawki są wszędzie, nie tylko na ziemi"
Dotychczas jedynym dowodem na to, że kiedyś istniał był muzealny okaz sprzed kilkudziesięciu lat. Góry Cyklopów w Indonezji nie są zbyt dogodnym miejscem do życia czy nawet wspinaczki. Są strome i niebezpieczne. Naukowcy, aby dostać się do miejsca, w którym występują kolczatki, musieli pokonać trasę pokrytą mchem, korzeniami drzew, bardzo często w deszczu.
- Wszędzie się ślizgasz. Jesteś zadrapany i pokaleczony. Wokół ciebie żyją jadowite zwierzęta, śmiercionośne węże (...) Pijawki są dosłownie wszędzie. Nie tylko na ziemi, ale wspinają się na drzewa, zwisają z nich, a następnie spadają na ciebie - opisywał warunki panujące podczas wyprawy dr Kempton.
Podczas ekspedycji odnaleziono także nowe gatunki owadów. Badacze są zgodni, uważają, że tamte góry trzeba chronić za wszelką cenę.
Źródło: BBC
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!