Wypadek miał miejsce w sobotę w pobliżu Hampton Beach w amerykańskim stanie New Hampshire. Jednosilnikowiec Piper PA-18 uderzył w wodę koło południa, na oczach osób przebywających na plaży. "Jedyną osobą na pokładzie był pilot maszyny" - przekazała w oświadczeniu Federalna Administracja Lotnictwa. Na miejsce wysłano zespół ratowników. Pilot samolotu został wyciągnięty z wody. - W zdarzeniu nikt nie został ranny - poinformował w rozmowie ze stacją WMUR-TV szef policji w Hampton Alex Reno. Pilot próbował wylądować na wodzie. Wszystko widzieli plażowicze Media obiegło nagranie ukazujące nietypowy wypadek. Widać na nim, jak maszyna próbuje wylądować na wodzie. Wszystkiemu przyglądają się zgromadzeni plażowicze. Po chwili samolot przechyla się na dziób i zanurza się w fale. Samolot spadł tuż przy plaży. Przyczyny wypadku zbadają służby Tuż po wypadku z wody udało się wydobyć wrak samolotu. Maszyna została wyciągnięta na plażę. Badaniem przyczyn i okoliczności zdarzenia mają zająć się Federalna Administracja Lotnictwa oraz Narodową Rada Bezpieczeństwa Transportu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!