Władimir Putin tuż przed pierwszą rocznicą inwazji Rosji na Ukrainę pojawił się na stadionie Łużniki w Moskwie. Podczas wiecu Rosjanie wyrażali wsparcie dla żołnierzy. Spotkanie zostało zorganizowanie w przeddzień święta Dnia Obrony Ojczyzny. Według prokremlowskich mediów w wydarzeniu wzięło udział 200 tys. osób, na scenie pojawili się rosyjscy i białoruscy artyści. Najważniejszą częścią było zaledwie kilkuminutowe wystąpienie Władimira Putina. Prokremlowskie media z sukcesem opisują wydarzenie. W mediach społecznościowych opublikowano jednak zdjęcia, które ukazują, jak impreza wyglądała w rzeczywistości. Wszyscy wychodzą. Skończyła się herbata czy przemówienie Putina? Doradca ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Anton Heraszczenko zamieścił nagranie, na którym widać, jak Rosjanie opuszczają stadion w trakcie trwania koncertu. "Kobieta, która nagrywała, powiedziała, że darmowe jedzenie i herbata się skończył, wszyscy zmarzli, więc wychodzą" - napisał. Heraszczenko opublikował także nagranie, na którym można zobaczyć snajpera "na dyżurze" podczas wystąpienia Putina. "Wcześniej informowano, że naprzeciwko stadionu zainstalowano system obrony powietrznej" - przekazał. Wiec z Putinem. Drzwi zostały zamknięte Niezależny kanał w serwisie Telegram "Możem Objasnit" udostępnił zdjęcia, na których widać puste sektory na stadionie. Obraz ten wygląda zupełnie inaczej niż prokremlowskiej telewizji. Jak przekazano, 45 minut przed rozpoczęciem koncertu stadion nie był nawet w połowie zapełniony. "Organizatorzy ostrzegli, że po rozpoczęciu wydarzenia, drzwi stadionu zostaną zamknięte i nie będzie można z niego wyjść" - podano, podejrzewając, że takie rozwiązanie zostało wprowadzone, gdy podczas koncertu z okazji rocznicy okupacji Krymu Rosjanie zaczęli wychodzić jeszcze przed wystąpieniem Putina. "Zaraz po przemówieniu Władimira Putina tłum zaczął opuszczać stadion. Państwowe stacje telewizyjne nawet przewały transmisję, by nie było widać pustych trybun" - dodano. Kto i za ile został tłem dla Putina? Według kanału na koncert przywiezieni zostali m.in. pracownicy domów kultury w podmoskiewskich miejscowości. Jak powiadomiono, niektóre osoby zostały oderwane od pracy, by mogły wziąć udział w wydarzeniu. Na trybunach znaleźli się przede wszystkim osoby, które zostały zmuszone do przyjścia na wydarzenie. "Są to głównie pracownicy instytucji budżetowych, którzy na stadionie rozmieszczeni są według sektorów" - podano. Jak podają rosyjskie niezależne kanały, za uczestnictwo w wydarzeniu Rosjanie mieli otrzymać po 500 rubli (niecałe 30 zł). Mieli jednak zaznaczone, że nie mogą rozmawiać z mediami o tym, że zostaną im wypłacone pieniądze za obecność na stadionie.