- Nicolas Sarkozy wybrał się samotnie do Polski, by zaproponować swój mini-traktat europejski, mimo że naród francuski powiedział "nie" konstytucji Unii Europejskiej w referendum z 29 maja 2005 roku - oświadczyła pani Royal w wieczornym przemówieniu w czwartek w Woincourt na północy Francji. - Całkowicie samotnie, bez konsultacji z kimkolwiek - ani z własnego obozu, ani z opozycji - pan Sarkozy przemierza Europę składając indywidualnie swe propozycje - ironizowała była socjalistyczna kandydatka. Wg Segolene Royal, od szefa państwa francuskiego "powinniśmy raczej oczekiwać, że w Polsce odwoła się do idei Europy socjalnej, do zrównoważenia, które prowadziłoby do tego, by przynajmniej w Europie nie było już walki konkurencyjnej powodującej dumping socjalny, zaniedbywanie idei zbieżności" w zakresie płacy minimalnej, która w Polsce "jest pięciokrotnie niższa" niż we Francji. Przedstawicielka francuskiej lewicy opowiedziała się za stworzeniem "fazy przejściowej" i za "doradzaniem tym krajom (które wstąpiły niedawno do Unii), by podnosiły swą stopę życiową", a jednocześnie "za tworzeniem systemów, które uniemożliwiałyby delokalizację (produkcji i miejsc pracy) w kierunku krajów o niższych płacach". AFP przypomina, że w czwartek prezydent Francji Sarkozy i jego polski odpowiednik Lech Kaczyński uznali, że podczas szczytu Rady Europejskiej w przyszłym tygodniu możliwy będzie "kompromis" w sprawie nowego traktatu europejskiego.