Śmiertelny atak rekina miał miejsce w czwartek w popularnym egipskim kurorcie nad Morzem Czerwonym w Hurghadzie. Na oczach świadków rekin zaatakował i pożarł młodego mężczyznę z Rosji. Dziewczynie 23-latka udało się uciec. Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych słychać, jak ofiara próbuje wezwać pomoc. Rosjanin woła także swojego ojca, z którym wybrał się na plażę. - Poszliśmy tam, żeby się zrelaksować - opisał po ataku ojciec Rosjanina w rozmowie ze stacją 112. Rosjanin wciągnięty pod wodę przez rekina. "Absurdalne" Ojciec 23-latka ocenił, że "wszystko wydarzyło się w ciągu kilku sekund". - Jakiej pomocy można było udzielić mojemu synowi? Rekin rozprawił się z nim jak maszynka do mięsa. W ciągu 20 sekund wciągnął go pod wodę - podkreślił. Zdaniem mężczyzny, to "absurdalny zbieg okoliczności". - Wokół są statki i jachty. Tego typu sytuacja nigdy nie wydarzyła się w tym miejscu. Zwykle rekiny atakują na dzikich plażach. To po prostu okropny przypadek - stwierdził mężczyzna. Egipskie władze schwytały rekina. Zostanie przebadany w laboratorium Według oświadczenia egipskich władz rekin został schwytany i przetransportowany do laboratorium. Naukowcy mają spróbować ustalić, dlaczego zwierzę zaatakowało człowieka. Konsulat Rosji potwierdził, że ofiarą ataku był urodzony w 1999 roku Aleksander Popow, który na stałe mieszkał w Egipcie i nie był turystą. Według niektórych mediów mężczyzna przebywał w Egipcie, prawdopodobnie unikając poboru na wojnę w Ukrainie. W ciągu minionych 30 lat intensywnego wykorzystywania tych regionów na potrzeby turystyki zarejestrowano 28 niesprowokowanych ataków rekinów, w wyniku których zginęło dziewięć osób - podaje Międzynarodowy Spis Ataków Rekinów (ISAF). W 2022 roku w Hurghadzie w ciągu kilku dni doszło do dwóch śmiertelnych ataków, w których życie stracili turyści z Austrii i Rumunii.