"Informujemy, że ambasada nie otrzymała od władz polskich informacji o rzekomym zatrzymaniu rosyjskiego żołnierza, który nielegalnie przekroczył granicę białorusko-polską" - czytamy w oświadczeniu. Ambasada Rosji w Polsce komentuje sprawę zatrzymanego żołnierza Placówka dyplomatyczna podkreśliła, że zgodnie z rosyjsko-polską konwencją konsularną z 1992 r. strona polska ma obowiązek powiadomić ambasadę o takim przypadku, a to nie nastąpiło. "W tej sprawie zamierzamy zwrócić się do polskiego MSZ z zapytaniem, czy obywatel Rosji rzeczywiście został zatrzymany" - napisano. Przypomnijmy, że w środę Podlaski Oddział Straży Granicznej zatrzymał rosyjskiego dezertera. 41-letni żołnierz - według ustaleń - przekroczył granicę w cywilu i nie posiadał przy sobie broni. Jednak znaleziono przy nim rosyjskie dokumenty wojskowe i kontrakt z rosyjską armią obejmujący udział w wojnie w Ukrainie. Rosyjski żołnierz zatrzymany w Polsce. Uciekł kanałem migracyjnym Możliwe, że żołnierz próbował nielegalnie przedostać się do RP przez Białoruś, wprost z ukraińskiego frontu. Wykorzystał do tego kanał migracyjny często wykorzystywany przez cudzoziemców z Bliskiego Wschodu, północnej Afryki i Azji Środkowej. Incydent potwierdził Interii rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej Andrzej Juźwiak. Sytuację skomentował wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. - Możliwe, że mamy do czynienia z dezerterem, który ucieka przed przymusem państwa, przed okropnościami wojny, albo mamy do czynienia z człowiekiem, który miał realizować jakieś zadania na Zachodzie - stwierdził polityk. Źródło: Ria Novosti --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!