Dziś w Niemczech mieszka ok. 3 mln osób o tureckich korzeniach. "Dzięki nim nasze życie stało się bogatsze, bo jest bardziej różnorodne - powiedziała kanclerz Angela Merkel podczas uroczystości w MSZ w Berlinie. "Mieszkańcy Niemiec pochodzenia tureckiego mają dziś duży udział we wzmacnianiu gospodarki i kultury" - podkreśliła. Jednak - jak dodała - ich integracja w społeczeństwie nie zawsze jest udana. "Opanowanie języka niemieckiego jest warunkiem udanej integracji" - powiedziała Merkel. Zwróciła również uwagę na konieczność poszanowania niemieckiej konstytucji przez wszystkich mieszkańców kraju. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ocenił, że oba kraje skorzystały na porozumieniu z 1961 r. "Ludzie, którzy przybyli tu przed 50 laty, oferowali nie tylko swoją pracę, ale też dobrą wolę. Przez minione 50 lat uczynili obcy kraj swoją ojczyzną" - powiedział Erdogan. Wezwał mieszkających w Niemczech Turków, by uczyli się języka niemieckiego, ale zastrzegł, że "integracja nie może być procesem jednostronnym". Erdogan apelował też do władz RFN o wsparcie tureckich starań o członkostwo w Unii Europejskiej. Choć Ankara prowadzi negocjacje akcesyjne z UE, to niemiecka chadecja pod kierownictwem Angeli Merkel opowiada się za przyznaniem Turcji statusu uprzywilejowanego partnera Unii zamiast członkostwa we Wspólnocie. Wizycie Erdogana towarzyszyły kontrowersje związane z jego wywiadem opublikowanym w środę przez dziennik "Bild". Szef tureckiego rządu skarżył się gazecie, że Berlin nie wspiera starań jego kraju o przyjęcie do UE. "Właśnie dlatego, że my, Turcy darzymy Niemcy bardzo pozytywnymi uczuciami, czujemy się teraz zostawieni na lodzie" - oświadczył. Jego zdaniem mieszkające w Niemczech tureckie dzieci w pierwszej kolejności powinny uczyć się języka tureckiego. "Jeśli dziecko chce nauczyć się nowego języka, musi najpierw dobrze znać własny język" - powiedział. Zdaniem pełnomocnik niemieckiego rządu ds. integracji Marii Boehmer te wypowiedzi Erdogana są "kontrproduktywne", a tureckie władze powinny dać spokój imigrantom w Niemczech. Według niemieckich statystyk w latach 1961-1973 do RFN przyjechało ok. 860 tysięcy Turków, z czego 20 proc. stanowiły kobiety. Chociaż umowa rekrutacyjna - zawarta pod wpływem USA - przewidywała ograniczony, dwuletni pobyt pracowników z Turcji, wielu z nich zostało w Niemczech na stałe, sprowadzając swoje rodziny. Z Berlina Anna Widzyk