RMF24: Trwają poszukiwania polskiego himalaisty
Andrzej Bargiel i Dariusz Załuski dotarli już do bazy pod Gasherbrum II w Karakorum. Rano wyruszyli spod Broad Peaku, by dołączyć do poszukiwań Olka Ostrowskiego. Polski himalaista zaginął pomiędzy obozem drugim i pierwszym podczas zjazdu na nartach po nieudanej próbie zdobycia ośmiotysięcznika.

Akcję poszukiwawczą koordynuje z bazy Kinga Baranowska, która zdobyła Gasherbruma II 17 lipca. Ostrowskiego szukają między obozem drugim i pierwszym trzej pakistańscy tragarze wysokogórscy. Z powodu problemów z łącznością, na razie nie ma z nimi kontaktu. Efekty ich poszukiwań poznamy dopiero, gdy wrócą do bazy:
"Zejdą rano i wtedy coś powiedzą" - mówi w rozmowie z RMF FM Jerzy Natkański - dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego imienia Jerzego Kukuczki, która jest partnerem wyprawy Olka Ostrowskiego.
Polski himalaista - najprawdopodobniej - podczas zjazdu wpadł do szczeliny. Bezpiecznie do bazy wrócił jego kolega Piotr Śnigórski.
"Teren niebezpieczny. Zjazd tam na nartach jest ekstremalnym wyczynem"
Gasherbrum II (8035 m) to najniższy ośmiotysięcznik Karakorum, znajdujący się na granicy Pakistanu i Chin. Jak podaje portal wspinanie.pl, Olek Ostrowski i Piotr Śnigórski działali na górze od początku lipca. Wspinali się drogą normalną, czyli drogą pierwszych zdobywców góry od strony pakistańskiej, południowo-zachodnim żebrem. Ich celem było dokonanie pierwszego polskiego zjazdu na nartach z tego ośmiotysięcznika.
"Polacy zjeżdżali obok tak zwanej drogi normalnej. Teren jest tam niebezpieczny, uszczeliniony, seraki, zjazd tam na nartach jest ekstremalnym wyczynem" - mówi w rozmowie z RMF FM Jerzy Natkański - dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego imienia Jerzego Kukuczki.
Atak szczytowy rozpoczęli 21 lipca
Atak szczytowy, prowadzony bez wsparcia przewodników wysokogórskich i dodatkowego tlenu, rozpoczęli 21 lipca. Po dwóch dniach dotarli do obozu III, a 24 lipca podjęli próbę wejścia na szczyt. Po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu musieli jednak zawrócić z wysokości około 7600 m.
Później, jak informuje wspinanie.pl, zespół zdecydował o wycofywaniu się do niższych obozów na nartach. Do bazy dotarł tylko Śnigórski. Ze szczątkowych doniesień z bazy wynika, że Ostrowski zaginął wczoraj podczas zjazdu z obozu drugiego do "jedynki". Himalaista najprawdopodobniej wpadł do szczeliny.
Olek Ostrowski pochodzi z Wetliny, jest ratownikiem Grupy Bieszczadzkiej GOPR, członkiem KW Kraków. W ubiegłym roku jako pierwszy Polak w historii zjechał na nartach z Czo Oju (8201 m). Piotr Śnigórski urodził się w Krośnie, a obecnie mieszka w Krakowie. Jego pasją jest m.in. fotografowanie.
Ostrowski dla RMF FM: Samo dotarcie tam i bycie w okolicy tych gór to wielkie przeżycie
W połowie czerwca o pierwszej polskiej wyprawie narciarskiej w Karakorum rozmawiał z Olkiem Ostrowskim dziennikarz RMF FM Michał Rodak.
"Po Czo Oju dość szybko zacząłem rozmyślać o kolejnym celu. Czemu Gasherbrum? Bo wspólnie z tymi ludźmi, z którymi jeżdżę na różne wyprawy narciarskie, łączymy zawsze przygodę narciarską z przygodą podróżowania, poznawania nowego. Nowe pasmo górskie, które też zawsze mocno działało na moją wyobraźnię. Cztery ośmiotysięczniki... K2 - góra legenda, Gasherbrumy, po drodze Trango Tower, Masherbrumy... Samo dotarcie tam i bycie w okolicy tych gór to już jest wielkie przeżycie" - mówił Ostrowski.
"Poza tym Gasherbrum II jest dobrym narciarskim celem, tych trudności technicznych, takich stricte wspinaczkowych, tam nie ma. Jest ciut trudniej niż na Czo Oju, ale ten zjazd jest logiczny i narty rzeczywiście mocno się tam przydadzą, przyspieszą całą akcję górską i na pewno powrót ze szczytu, jeśli się uda" - podkreślał.
(mal)