W poniedziałek do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko rabinowi z Jerozolimy, któremu zarzucono gwałty, i zachowania obsceniczne wobec siedmiu kobiet. Dopuszczał się tych czynów, zapewniając kobiety, że oczyszcza je z grzechów. Został również oskarżony o sodomię, wyłudzenie od ofiar setek tysięcy szekli (1 szekel to ok. 1,28 zł - red.) oraz pranie brudnych pieniędzy. Rabin twierdził również, że jest jednym z 36 sprawiedliwych, których zasługi, według przekazów żydowskich, zapewniają dalsze istnienie świata i podkreślał wobec swoich zwolenników konieczność bezwzględnego posłuszeństwa wobec jego poleceń. Twierdził również, że udzielając osobistych rad swoim wyznawcom, konsultował się z Boską Obecnością, zmarłymi rabinami i innymi osobami - głosi akt oskarżenia. Jazdi przekonywał ofiary, że popełnione przez nie grzechy pozostawiły w nich "iskry nieczystości", które można oczyścić jedynie poprzez stosunek seksualny z nim - twierdzą prokuratorzy. Pieniądze, które wyłudził, zostały zdeponowane na różnych kontach bankowych na nazwiska innych osób - twierdzą prokuratorzy. Seria skarg wśród ortodoksyjnych Żydów Społecznością ortodoksyjnych Żydów wstrząsnęła w ostatnich latach seria skarg na wysoko postawione osobistości. W styczniu bieżącego roku sześć kobiet oskarżyło Dudiego Shwamenfelda, wieloletniego gospodarza popularnej stacji radiowej Kol Berama, która obsługuje społeczność ortodoksyjną, o napaść na tle seksualnym. Historia ta wybuchła zaledwie kilka dni po samobójstwie w grudniu ubiegłego roku Chaima Waldera, popularnego pisarza ortodoksyjnego, który został oskarżony o liczne napaści seksualne i gwałty, w tym na nieletnich. W ubiegłym roku Jehuda Meszi-Zahav, założyciel pogotowia ratunkowego ZAKA, próbował się powiesić w obliczu licznych oskarżeń o gwałt i napaść seksualną.