Putin: Jeśli na pryczę, to w towarzystwie Chodorkowskiego
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w poniedziałek, że jeśli trafi na pryczę, to znajdzie się w dobrym towarzystwie. Z kontekstu jego wypowiedzi wynikało, że miał na myśli byłego prezesa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego.
Putin oznajmił też, że jeśli szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso miałby stanąć przed "ścianą hańby", to tylko za trzeci pakiet energetyczny Unii Europejskiej.
W ten sposób prezydent Federacji Rosyjskiej podczas konferencji prasowej kończącej szczyt UE-Rosja w Strielnie koło Petersburga skomentował hasło "Putin - na pryczę, a Barroso - pod ścianę hańby!" widniejące w ulotce kolportowanej w hotelu, w którym mieszkali dziennikarze relacjonujący to spotkanie.
- Jeśli chodzi o tzw. więźniów politycznych, to wszędzie, gdzie byłem i gdzie poruszano ten temat, miano na myśli Chodorkowskiego. Europejski Trybunał Praw Człowieka skonstatował, że w sprawie tej nie ma motywów politycznych. Tak więc, jeśli na pryczę, to w dobrym towarzystwie - powiedział Putin.
Dodał, że "jeśli Barroso miałby stanąć przed ścianą hańby, to tylko za stanowisko w sprawie trzeciego pakietu energetycznego".
Chodorkowski skazany
Chodorkowski był niegdyś najbogatszym człowiekiem w Rosji. Popadł w konflikt z Putinem, gdy oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycyjne partie polityczne.
W grudniu 2010 roku został skazany na 13,5 roku łagru za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy. W maju 2011 roku sąd apelacyjny złagodził mu karę do 13 lat pozbawienia wolności.
Na wolność Chodorkowski wyjdzie w 2016 roku, gdyż na poczet kary zaliczono mu wcześniejszy wyrok, który odsiaduje. W pierwszym procesie, w 2005 roku, biznesmen został skazany na osiem lat pozbawienia wolności za domniemane oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków.
Chodorkowski konsekwentnie odpierał wszystkie zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.
Przyjęty w 2009 roku przez UE trzeci pakiet energetyczny jest kwestionowany przez Rosję jako dyskryminujący jej interesy. Moskwa od początku sprzeciwia się jego wdrożeniu, gdyż pozbawia on Gazprom pełnej kontroli nad sieciami przesyłowymi w krajach Unii Europejskiej. Gazprom często jest inwestorem lub współinwestorem tych gazociągów i nie jest przychylny dostępowi do nich stron trzecich.
Zgodnie z unijnym pakietem systemem przesyłowym gazu w krajach UE mają zarządzać niezależni operatorzy. Mają oni zadbać o konkurencyjny dostęp do gazociągów.