Prorosyjska BSW podważy wyniki wyborów w Niemczech? "Mogły wystąpić błędy"
Prokremlowska partia BSW rozważa zakwestionowanie wyników wyborów do Bundestagu - zapowiedziała liderka ugrupowania Sahra Wagenknecht. Formacja twierdzi, że część głosujących za granicą obywateli nie otrzymała na czas zestawów wyborczych do głosowania korespondencyjnego. - To stwarza pytanie o prawną ważność ostatecznego rezultatu - oświadczyła.

Ostateczny rezultat niedzielnych wyborów do Bundestagu okazał się niemiłym zaskoczeniem dla prorosyjskiej, lewicowo-populistycznej partii BSW. Sojusz Sahry Wagenknecht po zliczeniu wszystkich głosów otrzymał poparcie 2 468 670 Niemców, co przełożyło się na 4,97 proc. - o 0,03 proc. poniżej progu wyborczego. Zabrakło 13,4 tysiąca głosów.
Zgodnie z niemieckim prawem wyborczym BSW mogłaby liczyć na udział w proporcjonalnym podziale miejsc w nowej kadencji parlamentu, gdyby zwyciężyła w trzech okręgach jednomandatowych, ale ugrupowanie nie osiągnęło tego sukcesu.
Niemcy. Porażka prorosyjskiej partii. BSW rozważa podważenie wyników wyborów
W poniedziałek podczas powyborczej konferencji prasowej przewodnicząca Sojuszu Sahara Wagenknecht zapowiedziała, że jej partia rozważy zakwestionowanie ostatecznych wyników. Formacja miała być alarmowana, że część z 230 tysięcy wyborców głosujących korespondencyjnie poza granicami kraju miało nie otrzymywać zestawów do głosowania na czas, przez co zagłosowanie miało być niekiedy niemożliwe.
- To stawia pytanie o prawną ważność wyników. Zbadamy to i oczywiście skonsultujemy się z prawnikami, dlatego wspominamy o tym tylko krótko na końcu naszej konferencji - podkreśliła.
Współliderka BSW Amira Mohamed Ali dodała, że istnieją również przesłanki wskazujące na to, że w niektórych komisjach wyborczych mogły wystąpić błędy w liczeniu głosów. - Sprawdzamy, czy ma to (złożenie protestu wyborczego - red.) szansę powodzenia. Jeśli okaże się, że tak, to podejmiemy ten krok - zdeklarowała.
Zgodnie z niemieckim prawem każda partia lub osoba chcąca zakwestionować wyniki głosowania musi w ciągu dwóch miesięcy od dnia wyborów złożyć skargę do Bundestagu. Następnie komisja parlamentarna do spraw kontroli wyborów rozpatruje taki wniosek i podejmuje ewentualną decyzję o ponownym przeliczeniu głosów, sprostowaniu lub przeprowadzeniu ponownych wyborów w regionach, których dotyczyło zażalenie.
Wybory w Niemczech. Dlaczego BSW nie przekroczyło progu wyborczego?
Agencja Reutera przypomina, że wywodząca się ze środowisk Die Linke prokremlowska partia BSW powstała na początku 2024 roku i notowała poparcie na poziomie około 10 proc. w skali całych Niemiec. Po wrześniowych wyborach regionalnych Sojusz stał się częścią nietypowych koalicji rządzących, wspierając CDU i SPD w Turyngii oraz SPD w Brandenburgii.
Dlaczego ugrupowanie zanotowało ostatecznie - mimo wcześniejszych sukcesów - tak niski wynik? Kamil Frymark - analityk do spraw Niemiec z Ośrodka Studiów Wschodnich - mówił w niedzielę w rozmowie z Interią, że BSW oparł swoją kampanię wyłącznie na medialnej postaci charyzmatycznej Sahry Wagenknecht i nie był w stanie przekonać wyborców, że chce wziąć odpowiedzialność za państwo i dokonać realnych zmian.
- Struktury miały też trudność ze znalezieniem wolontariuszy, którzy pomagaliby choćby w wywieszaniu plakatów. W Hamburgu doszło nawet do wewnętrznej kłótni w zarządzie. Wyborcy protestu woleli postawić na sprawdzoną Die Linke - wyjaśnił i dodał, że wizerunek partii nadszarpnęło również współrządzenie we wschodnich landach.
Źródło: ZDF, Reuters, Interia
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!