Prezydent: Nie jestem homofobem
Prezydent Lech Kaczyński powtórzył w Dublinie, że jest zwolennikiem kary śmierci. Zapewnił też, że nie jest homofobem.
Polski prezydent, przebywający z oficjalną wizytą w Irlandii, wygłosił we wtorek wykład w Narodowym Forum Europejskim. Głównym tematem wystąpienia była przyszłość unijnej konstytucji.
Po wykładzie, pytany przez uczestników spotkania m.in. o karę śmierci, Kaczyński powtórzył, że jest jej zwolennikiem. - Osobiście swojego przekonania nie zmienię - podkreślił.
- Uważam, że przewaga życia nad śmiercią jest tak niewyobrażalna, że zapewnienie sprawcy zbrodni zabójstwa tak niewyobrażalnej przewagi nad jego ofiarą, jak przewaga: ja będę żył, a ty nie będziesz, jest głęboko niemoralne - powiedział Lech Kaczyński. Prezydent argumentował, że w relacji kat - ofiara brak kary śmierci daje "niewyobrażalną przewagę" temu, kto jest katem.
"Nie widzę moralnych przesłanek", by sprawców najcięższych zbrodni "traktować w sposób łagodny" - podkreślił. Prezydent zastrzegł jednak, iż zdaje sobie sprawę, że dziś wprowadzenie kary śmierci w UE jest niemożliwe: "Sądzę, że różne mody intelektualne przychodzą i przemijają i ten stan się zmieni, ale dziś jest to niemożliwe, ku wielkiej uciesze sprawców ohydnych zbrodni".
Uczestnicy spotkania w Narodowym Forum Europejskim pytali polskiego prezydenta również o homofobię. Lech Kaczyński zapewnił, że nie jest homofobem, a wśród jego przyjaciół są ludzie, którzy są dotknięci "ową odmiennością, jaką jest homoseksualizm".
- Co innego uważać, że to są ludzie, którzy korzystają z pełni praw, mogą awansować, a co innego uważać, że to, co jest określane jako kultura homoseksualna ma być prostą alternatywą kultury heteroseksualnej - powiedział Kaczyński.
Jak mówił, chodzi m.in. o propagowanie homoseksualizmu w sposób wolny i traktowanie go jako jednego z wyborów. - Temu jestem przeciwny - oświadczył prezydent. Jak zaznaczył, gdyby takie podejście było propagowane to "ród ludzki musiałby wyginąć".
Powiedział, że nie jest za tym, by przedstawiciele tej seksualnej mniejszości "nie mieli prawa do normalnego funkcjonowania w życiu i do zostania profesorem, ministrem, wybitnym pisarzem czy naukowcem". Podkreślił, że homoseksualizm to tendencja, która "jest, była i będzie". - Nie zamierzam prowadzić z tym walki, w sensie, by ludzi przymusowo leczyć i potępiać - oświadczył Lech Kaczyński.
Prezydenta zapytano o polski postulat utworzenia armii Unii Europejskiej. Lech Kaczyński powiedział, że nie on przedstawiał tę sprawę, lecz jego brat - szef polskiego rządu. - Zdaję sobie sprawę, że Europa nie odpowiedziała na to z entuzjazmem. W tej chwili my tej sprawy nie stawiamy - zaznaczył prezydent. - W UE trudno coś przegłosować, jeśli jest się jedynym państwem, które ma tego rodzaju pogląd - dodał Kaczyński.
Komisja Europejska z rezerwą odniosła się do polskiego pomysłu utworzenia europejskiej armii w ramach NATO, uznając, że sprawa powinna być najpierw przedyskutowana w gronie państw członkowskich. Obecne zapisy traktatowe UE pozostawiają sprawy obronności w wyłącznych kompetencjach państw członkowskich.
Po wykładzie w Narodowym Forum Europejskim prezydent Kaczyński spotkał się z władzami Dublina i wczesnym popołudniem zakończył oficjalną wizytę w Irlandii.
INTERIA.PL/PAP