Prasa znów nieprzychylnie o polskich księżach w Rosji
Nieprzychylne opinie pod adresem polskiego duchowieństwa w Rosji znalazły się na łamach włoskiego dziennika "La Repubblica", w artykule na temat sobotniej wizyty prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Bari.
W stolicy Apulii na południu Włoch otrzyma on symboliczne klucze do prawosławnego kościoła pod wezwaniem świętego Mikołaja, przekazanego po 90 latach Moskwie przez stronę włoską.
Podobnie, jak w niedzielnym tekście w "Corriere della Sera" znów mowa jest o "prozelityzmie" polskich księży za pontyfikatu Jana Pawła II i próbie naprawy stosunków między Watykanem a Moskwą dzięki Benedyktowi XVI.
"La Repubblica", pisząc o wizycie Miedwiediewa w Bari, gdzie klucze do zbudowanego na początku XX wieku kościoła i jego zabudowań otrzyma z rąk prezydenta Włoch Giorgio Napolitano, podkreśla, że gest ten będzie przesłaniem, "mającym zaprowadzić pokój między katolikami a prawosławnymi, po długiej zimnej wojnie, która postawiła naprzeciw siebie Watykan i Patriarchat Moskwy".
"Kiedy upadł ZSRR papież Wojtyła powierzył polskim księżom, zakonnicom i biskupom zadanie wzmocnienia obecności Kościoła katolickiego w +Świętej Rosji+. Ich gorliwy prozelityzm został opacznie zrozumiany przez prawosławnych, którzy widzieli w nich spadkobierców w sutannach znienawidzonych polskich najeźdźców sprzed kilku wieków" - pisze rzymski dziennik.
Następnie dodaje: "Nieufność (wobec nich) uniemożliwiła Janowi Pawłowi II realizację jego marzenia: wizyty w Moskwie, ponowne sprowadzenie jej na łono świętego Piotra".
"Za papieża Ratzingera wiele rzeczy się zmienia: Benedykt XVI chce pojednania, ale nie chce obrażać Kościoła prawosławnego i przede wszystkim jego autonomii" - ocenia włoska gazeta. Podkreśla także, że przesłania obecnego papieża do "braci" na Wschodzie są dobrze przyjmowane w Moskwie, "a polski kler, który osiadł w Rosji wraca do domu, ukradkiem".
W niedzielę na temat uroczystości w Bari i trudnych stosunków katolicko-prawosławnych pisał na łamach "Corriere della Sera" były ambasador Włoch w Moskwie Sergio Romano.
Wyraził przekonanie, że zwrot cerkwi będzie nie tylko wydarzeniem politycznym i kulturalnym w stosunkach między Włochami a Rosją, ale także może przejść do historii jako "szczęśliwe zakończenie zimnej wojny, rozpoczętej gdy świat żegnał z entuzjazmem tę między Związkiem Radzieckim a Zachodem".
"Nowa zimna wojna wybuchła dlatego, że Jan Paweł II wierzył, że śmierć komunizmu mogłaby otworzyć wrota Rosji przed łacińskim katolicyzmem" - zauważył włoski publicysta i historyk. Jego zdaniem polski papież "popełnił błąd pozwalając na to, aby obecność Kościoła rzymskiego w Świętej Rosji była zapewniona przez zastępy polskich księży, zakonnic i biskupów".
"Prawosławnemu klerowi ci nowi polscy +wojownicy+ wydawali się potomkami tych, którzy dokonali inwazji na Wielkie Księstwo Moskiewskie przed przyjściem na tron pierwszego Romanowa" - dodał Sergio Romano.
W opinii komentatora "Corriere della Sera" pontyfikat Benedykta XVI, dążącego do pojednania między obu Kościołami, daje nadzieję na poprawę tych stosunków. Romano pisze wręcz: "Nuncjusz w Moskwie Antonio Mennini zahamował prozelityzm polskiego kleru i pracuje od kilku lat nad naprawą stosunków z patriarchatem".
Artykuł na łamach mediolańskiej gazety wywołał natychmiast protest rosyjskich dziennikarzy z zamkniętego przed rokiem katolickiego tygodnika "Swiet Jewangelia".
INTERIA.PL/PAP