Rodzina 13-latki skontaktowała się z policją w sobotę po południu. Dziewczynka nie wróciła do domu, po tym, jak dostarczała gazety w sąsiedztwie. Jej torbę i rower znaleziono na poboczu drogi. Funkcjonariusze rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, w której wykorzystano drony i psy tropiące. Przeczesano okolicę, a od mieszkańców otrzymano ponad 600 zgłoszeń z informacjami na temat możliwego miejsca pobytu dziewczynki. Policja apelowała również do kierowców przejeżdżających przez miejscowość o udostępnianie nagrań z wideorejestratorów. Matka dziękuje: Koszmar dobiegł końca Ostatecznie dziewczynkę odnaleziono w niedzielę przed godz. 15. Dziennikarze TV2 ustalili, że porywacz próbował mylić śledczych transportując dziewczynkę między Kirkerup, a oddalonym o 300 km Svenstrup. Nie podano, gdzie ostatecznie dokonano zatrzymania. "27-godzinny koszmar dobiegł końca i moja ukochana Filippa jest w domu. Dziękuję całej Danii, wszystkim wolontariuszom, mojemu cudownemu mężowi, internautom, a w szczególności niezwykle skutecznej ekipie śledczej" - przekazała matka dziewczynki w mediach społecznościowych. "Moje modlitwy zostały wysłuchane. Filippa jest w dobrym stanie. To był cios dla naszej rodziny, ale walczymy razem" - dodała kobieta. Oskarżony o porwanie i gwałt. Przyznał się do części zarzutów Z uwagi na dobro śledztwa nie ujawniono danych 32-latka. We poniedziałek mężczyzna usłyszał zarzuty porwania 13-latki, wielokrotnego zgwałcenia dziewczynki oraz stosowanie przemocy oraz gróźb. Choć rozprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami, to wiadomo, że podejrzany przyznał się do części zarzutów. "Na tym etapie nie można wykluczyć, że w sprawę zaangażowane są inne osoby" - przekazał prokurator cytowany przez publicznego duńskiego nadawcę DR. W niedzielę zatrzymano również dwie inne osoby. Po przesłuchaniu zostały zwolnione do domów.