Proces 54-letniego Luny toczy się przed sądem federalnym na Brooklynie. Prokuratorzy określili go jako zaufanego i niezwykle potężnego urzędnika, który za pieniądze od kartelu zdradził zaufanie meksykańskiej opinii publicznej. - Prał brudne pieniądze, a kokaina płynęła do Stanów Zjednoczonych. Ponieważ kontrolował policję - myślał, że jest ponad prawem. Nikt nie jest ponad prawem - powiedział w oświadczeniu otwierającym asystent prokuratora Philip Pilmar cytowany przez "New York Post". Luna kierował Meksykańską Federalną Agencją Śledczą od 2001 do 2005 r. Funkcję sekretarza bezpieczeństwa publicznego pełnił od 2006 do 2012 r. Śledczy podkreślali, że w zamian za łapówki były sekretarz nie tylko "przymykał oko" na zbrodnie kartelu "El Chapo" Joaquína Guzmána Loery, ale też dostarczał im policyjne mundury i odznaki. Oficerowie służb w pewnym momencie mieli też działać jako najemna armia eliminująca wrogów Sinaloi. Powiedział o swoich zbrodniach Słowa prokuratora potwierdził świadek - Sergio Villarreal Barragan. Przydomek "El Grande" były policjant zawdzięcza ponad 2 metrom wzrostu. Przez kilkanaście lat był centralną postacią kartelu braci Beltrán-Leyva, byłych poruczników Sinaloi. - Gdy dołączyłem do organizacji w 2001 r., on już otrzymywał zapłatę. Był opłacany do ostatniego dnia życia Arturo Beltrana (Leyvy - lidera kartelu Beltrán-Leyva, zabitego przez służby w 2009 r.). - Luna dawał nam informacje o dochodzeniach przeciwko naszej organizacji. Pomógł nam umieścić i zlikwidować dowódców na każdym placu w Meksyku. Podzielił się informacjami, abyśmy mogli uderzyć w naszych rywali. Byliśmy w stanie się rozwijać pod względem terytorium i ilości przemycanych narkotyków oraz eliminując rywalizujące grupy - tłumaczył "El Grande". Zabójcy zeznają w procesie "El Universal" przypomina, że na początku wieku Barragan rozwijał swoją przestępczą "karierę" m.in. przez powiązania z Los Zetas i Cártel del Golfo. Po załamaniu stosunków Beltrán Leyva z Sinaolą został aresztowany. W 2010 r. uzyskał status świadka chronionego przez meksykańskie Biuro Prokuratora Generalnego. To wtedy ujawnił, że kazano mu zabijać tych, których uznano za zdrajców organizacji. Przyznał się do porwania, tortur i co najmniej 90 zabójstw na zlecenie i pozbycia się ciał. W 2012 r. został deportowany do USA. Niewykluczone, że będzie kluczowym świadkiem w przyszłych procesach. Zeznania w sprawach Luny ma złożyć również płatny zabójca Edgar "la Barbie" Valdez-Villareal, który twierdzi, że osobiście dostarczał pieniądze sekretarzowi.