Portugalii uda się zakończyć prace nad Traktatem
Według wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Marka Siwca, Portugalii, która od lipca przewodniczy UE, uda się zakończyć prace nad Traktatem Reformującym i od 2009 roku Unia będzie miała Traktat, który rozpisze nowe role dla poszczególnych instytucji unijnych.
W Brukseli odbędzie się pierwsze spotkanie w ramach Konferencji Międzyrządowej (IGC), która ma opracować nowy traktat europejski nazwany Traktatem Reformującym UE. Ma on zastąpić odrzuconą przez Francuzów i Holendrów eurokonstytucję. Mandat na IGC przyjęli podczas czerwcowego szczytu w Brukseli przywódcy państw UE.
- Można oczekiwać, że prace nad nowym traktatem Unii Europejskiej ruszą w wielkim tempie. Oczekuję, że zostanie sformułowany nowy traktat Unii, który do końca roku zostanie podpisany przez wszystkie państwa członkowskie i rozpocznie się jego ratyfikacja, tak, że będziemy mieć nowe regulacje prawne na początku 2009 roku i wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się według nowego traktatu z nowym rozpisaniem ról poszczególnych instytucji UE - powiedział Siwiec.
Zdaniem Siwca; - można sobie oczywiście wyobrazić jakąś obstrukcję lub działania niechętne, ale determinacja większości krajów członkowskich jest taka, że właściwie musiałby się zdarzyć cud, a właściwie katastrofa dyplomatyczna, żeby to się nie udało.
- Konferencja Międzyrządowa została zwołana po to, żeby dostarczyć tekst nowego traktatu - powiedział Siwiec.
- Podstawą będzie odrzucony traktat nazywany konstytucją i w związku z tym wyobrażam sobie, że przedstawiciele rządów wyeliminują ze starego traktatu wszystko to, co zgodziły się wyeliminować państwa członkowskie podczas ostatniego szczytu UE. Powstanie w ten sposób zrąb traktatu, a następnie odbędzie się dyskusja nad treścią jego poszczególnych paragrafów - powiedział Siwiec.
Dla Siwca mało realne wydaje się otwieranie negocjacji przez Polską. Według niego, byłby to czarny scenariusz dla Konferencji Międzyrządowej. Taka sytuacja pokazałaby, jego zdaniem, że zgoda Polski na kompromis - to była fikcja, i wtedy wracamy do innej rzeczywistości - pozostałe państwa dogadują się bez Polski.
INTERIA.PL/PAP