Blisko sto tysięcy mieszkańców dwóch sławnych śródziemnomorskich kurortów - Saint-Maxime i Saint-Tropez - pozbawionych zostało prądu, ogłuchły telefony stacjonarne. Choć z żywiołem walczą setki francuskich i włoskich strażaków oraz żołnierze wspomagani przez samoloty gaśnicze i helikoptery, to opanowanie płomieni jest niemal niemożliwe. Ściółka leśna jest wyschnięta po tygodniach upałów, w dodatku wieje bardzo silny wiatr. Pojawiły się podejrzenia, że las został celowo podpalony, by wyłudzić odszkodowanie, albo by uzyskać pozwolenie na budowę na obszarze dotychczas chronionym. Prezydent Francji nakazał, by organy ścigania czym prędzej znalazły osoby odpowiedzialne za wywołanie katastrofalnych pożarów na południu kraju. - Ludzie ci będą ukarani z wyjątkową surowością - zapowiedział Jacques Chirac. Oprócz Lazurowego Wybrzeża, we Francji, pożary lasów dają się we znaki w Alpach i na Korsyce. Tysiące hektarów lasów spłonęło również w północnej części Portugalii. Od niedzieli ogień strawił już 4 tysiące hektarów lasów. Zniszczone zostały też linie wysokiego napięcia, pozbawiając prądu 70 tysięcy osób z miasteczka Castelo Branco. Władze przypuszczają, że ogień został podłożony.