Polak wiózł szczenięta w plastikowych pudełkach. Tłumaczył, że nie miał ich z kim zostawić
Dziewięć szczeniąt przewoził w furgonetce Polak, którego zatrzymano do kontroli w Kodersdorfie w Niemczech. Policjanci znaleźli je w małych plastikowych pudełkach, które były wciśnięte między torbami w bagażniku. Tłumaczenia kierowcy nie usatysfakcjonowały funkcjonariuszy, wezwali służby weterynaryjne. W konsekwencji mężczyzna usłyszał zarzuty.

Saksońscy policjanci w środę rano zatrzymali w Kodersdorfie do kontroli furgonetkę na polskich tablicach rejestracyjnych. Sprawdzając, co mężczyzna przewozi w bagażniku odkryli, że małe pojemniki ze szczeniętami w środku. Uznali, że psiaki przewożone są w nieodpowiednich warunkach. Nie przekonały ich również tłumaczenia Polaka, który przekonywał, że jedzie do brata mieszkającego w Kleve (Nadrenia Północna-Westfalia), a nie miał z kim zostawić szczeniąt, więc zabrał je w podróż.
Wezwane na miejsce służby weterynaryjne potwierdziły obawy funkcjonariuszy. Warunki transportu nie były zgodne z przepisami. A na dodatek badanie weterynaryjne wykazało, że w tym konkretnym przypadku szczenięta były przewożone w celach komercyjnych.
Bez szczepień przeciwko wściekliźnie
Ponadto Polak nie dysponował ważnym świadectwem szczepienia przeciwko wściekliźnie, unijnym paszportem dla zwierząt domowych oraz niezbędnym świadectwem weterynaryjnym.
Zanim obywatelowi Polski pozwolono kontynuować podróż bez czworonogów, postawiono mu zarzuty naruszenia ustawy o ochronie zwierząt. Małe pieski trafiły do schroniska dla zwierząt.