Polak utknął w słowackich Tatrach Wysokich. Śmigłowiec zawrócił z powodu silnego wiatru
Kilka godzin trwała akcja ratowania Polaka, prowadzona przez słowackich ratowników górskich w rejonie Durnego Szczytu w pobliżu Łomnicy w Tatrach Wysokich. Turysta samotnie wszedł w niedzielę na wierzchołek, ale gdy stracił raki, uznał, że nie zdoła się wycofać o własnych siłach i wezwał pomoc. Skierowany po niego słowacki śmigłowiec musiał się wycofać, gdyż silny wiatr uniemożliwił zawis.

Całe niedzielne popołudnie zajęła ratownikom Horskiej Záchrannej Služby akcja ratunkowa prowadzona w rejonie Durnego Szczytu (2622 m n.p.m) w pobliżu Łomnicy (2633 m n.p.m.). Pomoc wezwał 41-letni polski turysta, który dodzwonił się do centrali słowackiej górskiej służby ratunkowej.
Polak przekazał, że na szczyt wchodził samotnie. Turysta poinformował jednak, że podczas manipulacji sprzętem stracił część wyposażenia. Szybko okazało się, że bez raków nie jest w stanie samodzielnie się wycofać.
HZS skierowało do akcji helikopter, który poleciał w rejon Durnego Szczytu. Silny wiatr uniemożliwił jednak zawis w pobliżu polskiego turysty. Maszyna wróciła do Starego Smokovca.

Wtedy na ratunek wyruszyła ekipa dwóch ratowników, którzy dostali się na szczyt Łomnicy wagonikiem kolei linowej, a następnie przeszli granią do Durnego Szczytu. Po zabezpieczeniu Polaka wrócili z nim do górnej stacji kolejki, a następnie zwieziono go do stacji dolnej, a potem samochodem terenowym do Smokowca.Turysta w dobrym stanie pojechał do kraju na własną rękę.