Do tej pory odnotowano 31 pożarów w rejonie elektrowni. Kontrolowanie ich jest niemożliwe ze względu na prowadzone działania wojenne. Zdaniem Denisowej płomienie mogą objąć magazyny wypalonego paliwa jądrowego oraz magazyny odpadów jądrowych. "W wyniku spalania do atmosfery uwalniane są radionuklidy, które są przenoszone przez wiatr na duże odległości. Grozi to promieniowaniem na Ukrainę, Białoruś i kraje europejskie" - napisała. Denisowa wzywa ekspertów Ludmyła Denisowa wezwała Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA) o skierowanie na Ukrainę ekspertów i sprzętu do gaszenia pożarów. MAEA w komunikacie przed trzema dniami podała, że lasy płoną na tym obszarze, na którym obserwowano podobne pożary w ostatnich latach. Agencja zapewniła, że "kontynuuje współpracę" z władzami ukraińskimi w celu uzyskania dalszych informacji na temat "sytuacji pożarowej". Rosyjskie wojska zajęły ten obiekt jądrowy w pierwszym dniu zbrojnej agresji na Ukrainę 24 lutego. Państwowa Agencja Atomistyki podała w niedzielę, że nie odnotowuje żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Na terenie Polski nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz środowiska - przekazała na Twitterze.