- Kosowo będzie suwerenne jak inne państwa - powiedział Sejdiu po spotkaniu w Prisztinie z Ahtisaarim, którego propozycje - jak dodał kosowski prezydent - zaakceptowaliśmy. W opinii Sejdiu, plan Ahtisaariego jest początkiem fazy końcowej uregulowania statusu Kosowa. Zapowiedział, że strona kosowska bardzo szybko ustosunkuje się do planu, dając swe komentarze i sugestie. Premier Kosowa i były dowódca kosowskiej partyzantki (Wyzwoleńczej Armii Kosowa) Agim Ceku dodał, że plan Ahtisaariego jest bardzo jasny, jeśli chodzi o przyszłość Kosowa. - Integralność terytorialna jest zagwarantowana. Kosowo uzyska swój międzynarodowy status - powiedział inny były dowódca kosowskiej partyzantki Hashim Thaci, uznawany przez Belgrad za zbrodniarza wojennego. W zaprezentowanym w piątek najpierw w Belgradzie, a później w Prisztinie przez ONZ-owskiego wysłannika planie nie ma słowa niepodległość; Kosowo ma mieć atrybuty niepodległego państwa, choć pod międzynarodowym nadzorem. Plan głosi m.in., że wieloetniczna prowincja będzie miała własną konstytucję i prawo do zawierania umów międzynarodowych i do starania się o członkostwo w organizacjach międzynarodowych. Ahtisaari zaapelował również do Serbów i kosowskich Albańczyków o kolejne negocjacje i kompromis w sprawie przyszłego statusu Kosowa, zanim ostateczny plan trafi pod obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ. Stanowisko Belgradu na temat statusu Kosowa jest dobrze znane - Serbowie wielokrotnie podkreślali, że nigdy nie zaakceptują niepodległości tej rdzennej serbskiej prowincji. Z kolei kosowscy Albańczycy nie chcą słyszeć o niczym innym, niż o niepodległości Kosowa.