Pędził, nie wyhamował. Jazdę zakończył w wodzie
Gnał tak szybko, że jego auto wypadło z drogi. Kierowca nie zdołał zakręcić - wpadł na trawiaste urwisko, z którego wyskoczył wprost do wody. Szaleńczy rajd po ulicach USA nagrała kamera. Zarejestrowała też moment, w którym pojazd zaczął tonąć.

Kilka metrów w bok i staranowałby człowieka. Nieodpowiedzialny kierowca gnał ulicami USA, jednak w pewnym momencie przecenił swoje umiejętności.
Na zakręcie stracił panowanie nad autem i wypadł z drogi. To, co wydarzyło się później, nagrała kamera.
USA. Samochód wypadł z drogi
Na nagraniu widzimy, jak samochód wypada z drogi i niemalże w powietrzu przelatuje nad trawiastym urwiskiem. Ostatecznie spada wprost do pobliskiego kanału.
Wszystko działo się w terenie zabudowanym. W momencie, gdy samochód wpadł do kanału, stał przy nim młody mężczyzna. Na widok lecącego samochodu zaczął uciekać.
Samochód wpadł przodem do wody i zaczął powoli tonąć, a wraz z nim znajdujący się w środku kierowca.
Na szczęście osoba znajdująca się przy brzegu zawiadomiła o całym zdarzeniu inne osoby. Po chwili zdarzeniem zainteresowała się cała okolica. Znalazł się też śmiałek, który wskoczył do wody, by pomóc kierowcy.
USA. Runął autem do wody, cudem przeżył
Na nagraniu widać, jak mężczyzna dopływa do auta i wydobywa kierowcę z pojazdu. Dalej możemy zaobserwować, jak oboje oddalają się od pojazdu na kilka sekund przed jego całkowitym zatonięciem.
Zagraniczne media, powołujące się na policję w mieście Cape Coral, przekazały, że kierowca jechał przynajmniej z prędkością około 130 km/h. W wypadku nikt poważnie nie ucierpiał.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!