W odczytanym przez arcybiskupa Leonardo Sandriego tekście rozważań znalazł się papieski apel o uwolnienie porwanej w Iraku dziennikarki komunistycznego włoskiego dziennika "Il Manifesto" Giuliany Sgreny. Następnie papież osłabionym jeszcze głosem udzielił błogosławieństwa. Wszyscy zwrócili uwagę na prawdziwą sensację - po raz pierwszy w dziejach pontyfikatu przemówił po polsku zastępując papieża jego osobisty sekretarz arcybiskup Stanisław Dziwisz. Na spotkanie z papieżem przybyły dziesiątki tysięcy ludzi, którzy mogli przekonać się, że wraca on do zdrowia. Wierni trzymali ogromny transparent z napisem: "Witaj w domu". "Chciałbym podziękować Wam oraz tym, którzy śledzą transmisję w radiu i telewizji za Waszą bliskość, miłość, a przede wszystkim modlitwę w czasie mojego pobytu w klinice Gemellego. Odczuwam stale potrzebę Waszej pomocy przed Panem, aby pełnić posługę, którą mi powierzył" - napisał Jan Paweł II. Przypomniał, że w środę rozpoczął się Wielki Post, którego istotą jest prawda, że - jak podkreślił - "człowiek nie może osiągnąć życia wiecznego nie niosąc krzyża razem z Chrystusem". "Nie osiągnie się szczęścia i pokoju nie podejmując wewnętrznej walki, w której zwycięża się bronią pokuty: modlitwą, postem i uczynkami miłosierdzia. Wszystko to należy czynić w ukryciu, bez hipokryzji, w duchu szczerej miłości do Boga i do braci" - dodał papież. Jan Paweł II zapowiedział, że w czasie rozpoczynających się wieczorem rekolekcji wielkopostnych modlić się będzie za wszystkie potrzeby Kościoła i świata. Papież zaapelował o uwolnienie porwanej 4 lutego w Bagdadzie wysłanniczki włoskiego dziennika "Il Manifesto" Giuliany Sgreny: "Podczas, gdy modlę się wciąż o pokój na Bliskim Wschodzie, kieruję mój żarliwy apel o uwolnienie włoskiej dziennikarki Giuliany Sgreny oraz wszystkich zakładników w Iraku". Obserwatorzy zwracają uwagę na to, że po raz pierwszy w historii pontyfikatu papieża zastąpił jego osobisty sekretarz arcybiskup Stanisław Dziwisz odczytując tekst pozdrowień dla Polaków. Niewidoczny w oknie Pałacu Apostolskiego najbliższy współpracownik papieża, znany z tego, że unika zabierania głosu i publicznych wystąpień, przeczytał jego słowa: "Pozdrawiam moich rodaków obecnych na placu świętego Piotra , w Polsce i na świecie. Dziękuję za modlitwy i za wszystkie wyrazy jedności w czasie mojej choroby. Bóg zapłać". Mimo prasowych spekulacji, którymi pochłonięta była w ostatnich dniach włoska prasa, w oknie papieskiego apartamentu nie pojawiła się żadna chroniąca papieża przed zimnem i wiatrem szyba. Nie byłaby ona jednak potrzebna, bo w Rzymie w południe było bardzo ciepło. Zobacz raport specjalny "Choroba Jana Pawła II"