Papież wraca do wypowiedzi o islamie
W katechezie podczas audiencji generalnej w Watykanie Benedykt XVI zapewnił, że w żadnym razie nie zamierzał obrazić muzułmanów w swym przemówieniu na uniwersytecie w Ratyzbonie.
Papież powrócił do sprawy tej wypowiedzi, mówiąc o jej "nieszczęsnej interpretacji". Wyraził pragnienie, by po pierwszych reakcjach na jego słowa przemówienie to stało się "bodźcem i zachętą do pozytywnego i samokrytycznego dialogu między religiami oraz współczesnym rozumem i wiarą chrześcijańską".
Papież po raz kolejny podkreślił, że przytoczony przez niego cytat ze średniowiecznego tekstu został "źle zrozumiany" i mówił z naciskiem, że zawarte w nim poglądy nie odzwierciedlają jego osobistych myśli.
Przemawiając po włosku papież powiedział o tamtym wystąpieniu: "Jako temat wybrałem kwestię stosunku między wiarą i rozumem. By wprowadzić audytorium w dramatyzm i aktualność tematu, zacytowałem kilka słów z dialogu chrześcijańsko-islamskiego z XIV wieku, w którym rozmówca chrześcijański, bizantyjski cesarz Manuel II Paleolog, w niepojęty dla nas ostry sposób przedstawił swemu islamskiemu rozmówcy problem relacji między religią i przemocą. Cytat ten niestety został źle zrozumiany. Dla uważnego czytelnika mojego tekstu jest jednak jasne, że nie chciałem w żaden sposób podpisać się pod negatywnymi słowami, wypowiedzianymi przez średniowiecznego cesarza w tym dialogu i że ich polemiczna treść nie wyraża mego osobistego przekonania".
Benedykt XVI podkreślił następnie, że jego intencja była całkowicie odmienna: "Wychodząc od tego, co Manuel II mówi następnie w sposób pozytywny, a w słowach bardzo pięknych szuka rozumności, która powinna prowadzić przekazywanie wiary, chciałem wyjaśnić, że religia nie jest przemocą, lecz że religia i rozum idą w parze".
- Tematem mojego wykładu zgodnie z misją uniwersytetu, były zatem relacje między wiarą i rozumem. Chciałem zachęcić do dialogu wiary chrześcijańskiej ze światem współczesnym i do dialogu wszystkich kultur i religii - mówił papież.
Benedykt XVI zapewnił o swym szacunku dla wielkich religii, w tym zwłaszcza, jak dodał, dla wyznawców islamu.
- Mam nadzieję - dodał - że przy wielu okazjach mojej wizyty, na przykład w Monachium, gdy przypomniałem, jak ważne jest szanowanie tego, co dla innych jest świętością, ukazałem wyraźnie mój głęboki szacunek dla wielkich religii, a w szczególności dla muzułmanów, którzy czczą jedynego Boga i z którymi razem bronimy i krzewimy dla wszystkich ludzi sprawiedliwość społeczną, wartości moralne, pokój i wolność".
Dzisiejsza audiencja generalna na Placu Świętego Piotra z udziałem tysięcy pielgrzymów odbyła się przy nadzwyczajnych środkach bezpieczeństwa. To pierwsza audiencja od powrotu papieża z Bawarii i początku napięć w stosunkach ze światem muzułmańskim w związku z jego wypowiedzią na temat islamu.
Zgodnie ze zwyczajem Benedykt XVI stojąc w otwartym samochodzie objechał plac przed Bazyliką św. Piotra witając się z pielgrzymami. Nie zrezygnował z tego punktu audiencji generalnej.
Dziennik "La Repubblica" ujawnia w środę, że w Watykanie zastanawiano się nawet, czy papież nie powinien nosić kamizelki kuloodpornej.
Pielgrzymi, przybywający na audiencję, zostali poddani bardzo szczegółowym kontrolom. Bezpieczeństwa pilnują zwiększone patrole policji, karabinierów i żandarmerii watykańskiej oraz agenci w cywilu.
INTERIA.PL/PAP