Padły strony rządowe. Atak hakerów na Ukrainie
Kolejny atak hakerów wymierzony w stronę Ukrainy. Jak przekazały władze, zainfekowano strony rządowe. Trwa weryfikowania źródła ataku.

Do ataku hakerskiego na strony rządowe Ukrainy doszło w nocy z czwartku na piątek 14 stycznia.
Ukraina. Atak hakerów na strony rządowe
- Jest za wcześnie, by wyciągać wnioski, ale mamy długą historię rosyjskich ataków wobec Ukrainy - podkreślił Nikołenko, pytany o to, kto może stać za atakiem. Jego wypowiedź cytuje agencja Reutera.
Jak podaje Interfax-Ukraina, nie działają strony MSZ, ministerstwa oświaty, państwowej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych, rządu, ministerstwa energetyki, a także rządowa aplikacja "Dija".
Atak na Ukrainie. Nietypowy komunikat
Po wejściu na stronę MSZ pojawiał się komunikat w trzech wersjach językowych: po ukraińsku, rosyjsku i po polsku - informuje Interfax-Ukraina. Napisano tam m.in.: "Wszystkie informacje o tobie stały się publiczne, bój się i czekaj na najgorsze. To za twoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, za Galicję, za Polesie i za tereny historyczne".Obecnie strona MSZ Ukrainy nie otwiera się. Minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow zapewnił, że dane Ukraińców są bezpieczne.
Borrell: Pomożemy Ukrainie w stawieniu czoła atakowi cybernetycznemu
Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell potępił atak i zaznaczył, że wiedział, iż może do tego dojść.- Zmobilizujemy wszystkie nasze zasoby, by pomóc Ukrainie w stawieniu czoła temu atakowi cybernetycznemu. Niestety wiedzieliśmy, że może do tego dojść - powiedział Borrell dziennikarzom w mieście Brest we Francji, gdzie w piątek odbywa się spotkanie ministrów spraw zagranicznych krajów UE.
- Trudno powiedzieć (kto za tym stoi). Nie mogę nikogo obwiniać, bo nie mam dowodu, ale możemy sobie wyobrazić - dodał.