To problem, z którym borykają się państwa UE, szczególnie zachodniej Europy. Wraz z powstaniem tzw. Państwa Islamskiego do Syrii i Iraku wyjechała pewna liczba ich obywateli, by walczyć w szeregach tej dżihadystycznej organizacji. Niektórzy zabrali ze sobą rodziny. Wraz z upadkiem Państwa Islamskiego część tych rodzin trafiła do obozów w Syrii. Rządy krajów obawiają się, że ich obywatele ulegli radykalizacji i mogą stanowić zagrożenie po powrocie do UE. Podczas debaty w komisji wolności obywatelskich PE w Brukseli przedstawiciele organizacji międzynarodowych i pozarządowych podkreślali, że repatriacja takich osób jest obowiązkiem prawnym wynikającym z konwencji o prawach dziecka, międzynarodowego traktatu przyjętego przez kraje świata pod auspicjami ONZ. Marie-Dominique Parent z biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka mówiła, że zgodnie z tą konwencją jej sygnatariusze muszą zająć się wszystkimi dziećmi do lat 18, także dziećmi bojowników IS, które znalazły się na terenie Państwa Islamskiego przez swoich rodziców. Jak wskazywała, niedawna militarna operacja turecka pogorszyła sytuację w regionie, a wiele rodzin uciekło z Syrii do Iraku. Tłumaczyła, że zgodnie z ostatnimi szacunkami UNICEF i Instytutu Egmonta, prawie 28 tys. dzieci z sześciu krajów znajduje się w północnej Syrii, w większości w obozach, a spora część z nich ma mniej niż 12 lat. Obywatele Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec "300 dzieci w obozach jest obywatelami Francji, 60 Zjednoczonego Królestwa, znaczącą liczba pochodzi z Niemiec i innych państw UE. Wszystkie te dzieci są w trudniej sytuacji i wymagają ochrony" - mówiła Parent. Wskazywała, że państwa członkowskie muszą im zapewnić bezpieczne powroty do krajów pochodzenia. Jej zdaniem fakt, że przebywają w obozach, nie tylko przedłuża ich cierpnie, ale naraża także na indoktrynację terrorystyczną. Christiane Hoehn, unijna koordynator ds. zwalczania terroryzmu, mówiła, że UE nie ma wspólnej polityki w sprawie repatriacji bojowników i ich rodzin. "Decyzje prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu oddziałów z Syrii oraz operacja Turcji, mająca na celu stworzenie strefy buforowej w północnej Syrii, zmieniły sytuację. Więźniowie uciekają z więzień, kobiety i dzieci uciekają z obozów. Turcja też aresztowała niektórych zbiegłych. Ponadto prezydent (Syrii) Baszar el-Asad może przejąć zarządzanie obozami i więzieniami i wykorzystywać bojowników jako kartę przetargową" - tłumaczyła. Radykalizacja w obozach Jak mówiła, dzieci bojowników w obozach są indoktrynowane. "Czym wcześniej są poddawane repatriacji, tym lepiej, czym dłużej są w obozach, tym bardziej są radykalizowane. Z punktu widzenia bezpieczeństwa jak najszybszy ich powrót byłby najlepszy" - wskazywała. Jej zdaniem problemem jest to, czy dokonywać repatriacji dzieci z matkami, czy bez. Jak mówiła, często państwa członkowskie przeprowadzają repatriacje tylko sierot i dzieci bez opieki, obawiając się radykalizacji dorosłych. Paul van Tigchelt, dyrektor belgijskiego rządowego centrum analizy zagrożeń (OCAM), mówił tymczasem, że każdy przypadek należy traktować indywidulanie. "Jeśli wszystkich wrzucimy do jednego worka, to można popełnić błędy" - powiedział, wyjaśniając, że część bojowników i ich rodzin odrzuciło ideologię i chce wrócić, a część może być nadal zradykalizowana. Jego zdaniem potrzebna jest głębsza współpraca w tej kwestii władz krajów członkowskich, jak również krajów UE z władzami Turcji, Iraku i władzami kurdyjskimi. Repatriacja z matkami W debacie wzięła udział też udział Jacqueline Hale z organizacji Save the Children. Opowiedziała się za tym, aby dzieci były repatriowane wraz z matkami. "Matki są jedyną stabilną rzeczą w życiu tych dzieci. (...) W UE należy zrobić w tej sprawie więcej. Repatriacja to zobowiązanie moralne i prawne" - mówiła, wskazując na konwencję o prawach dziecka. Po rozpoczęciu tureckiej ofensywy przeciwko siłom kurdyjskim w północnej Syrii z obozów uciekły setki bojowników Państwa Islamskiego. Część z nich to obywatele krajów UE. Zrodziło to obawy o powrót bojowników IS do Europy. Z Brukseli Łukasz Osiński