Onyszkiewicz nie został wpuszczony na Białoruś
Eurodeputowany, szef Partii Demokratycznej Janusz Onyszkiewicz nie został wpuszczony na Białoruś, gdzie w niedzielę ma się odbyć Marsz Europejski.
- Po raz kolejny nie udało mi się dotrzeć na Białoruś, bo mnie wyjęto, że tak powiem, z pociągu i odstawiono już na polską stronę - powiedział Onyszkiewicz w niedzielę w TVN24.
- Na moje pytanie, dlaczego tak robią (...) odpowiedziano mi, że oni mają taką instrukcję, są tylko jej wykonawcami, muszę ich zrozumieć, ale żadnych odpowiedzi na moje pytania nie dostanę - dodał lider PD.
Onyszkiewicz powiedział, że niespecjalne go dziwi, że znajduje się na "takiej czarnej liście", gdyż jest członkiem delegacji w Parlamencie Europejskim do spraw Białorusi, często zabiera głos i był współautorem "wielu rozmaitych rezolucji".
Onyszkiewicz pytany, czy wie o innych Polakach zatrzymanych na granicy, powiedział, że nic na ten temat mu nie wiadomo.
Władze Białorusi zatrzymują działaczy opozycji przed zaplanowanym na niedzielę Marszem Europejskim. W całym kraju w ostatnich dniach do aresztu trafiło co najmniej 20 osób - podali w czwartek białoruscy obrońcy praw człowieka.
Tylko w Grodnie zatrzymano siedem osób. Znaleźli się wśród nich redaktor naczelny "Magazynu polskiego" Igor Bancer i szefowa nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. W czwartek Borys została skazana na karę grzywny w wysokości 460 tys. białoruskich rubli (ok. 215 dolarów), a Bancer na 10 dni aresztu.
Charge d`affaires ambasady Białorusi w Warszawie Władimir Czuszew został w czwartek po południu wezwany do MSZ, na jego ręce został przekazany protest polskiego MSZ przeciwko zatrzymaniu i skazaniu działaczy polonijnych na Białorusi.
W połowie sierpnia wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra (PiS) i lider PO Donald Tusk nie zostali wpuszczeni na Białoruś, gdzie mieli uczestniczyć w obchodach święta Wojska Polskiego. Doradcę premiera Michała Dworczyka zmuszono do opuszczenia Białorusi. Polskie MSZ złożyło ambasadorowi Białorusi w Warszawie oficjalny protest w tej sprawie.
INTERIA.PL/PAP