O znalezisku, którego dokonano w zeszłym tygodniu, grupa specjalizująca się w poszukiwaniach morskich poinformowała w poniedziałek. Jak podano w komunikacie okręt podwodny ma 20 metrów długości oraz 3 metry szerokości. Na kadłubie widoczne są napisy cyrylicą. "Okręt jest w dobrym stanie, nie widać żadnych uszkodzeń. Wszystkie pokrywy są zamknięte, dlatego obawiamy się, że załoga mogła się nie wydostać" - oświadczył Stefan Hogeborn z grupy Ocean X Team. O sprawie poinformowane zostało szwedzkie wojsko, które uznało znalezisko "za interesujące". Anders Kallin ze szwedzkiej marynarki wojennej powiedział szwedzkiej telewizji SVT, że zebrany przez płetwonurków materiał zostanie w najbliższym czasie poddany analizie. Temat znaleziska wywołał w Szwecji poruszenie. Ma to związek z akcją wywiadowczą, jakie przeprowadziła szwedzka marynarka wojenna w dniach 17-24 października 2014 roku po informacjach o możliwej obcej działalności podwodnej w archipelagu sztokholmskim. Akcja nie doprowadziła jednak do ujęcia jednostki. W okresie zimnej dochodziło do przypadków naruszenia terytorium Szwecji przez radzieckie okręty podwodne. Ze Sztokholmu Daniel Zyśk