Legenda o potworze z Loch Ness sięga czasów starożytnych, jednak historia stwora zyskała na popularności dopiero po 1933 roku, kiedy to w szkockiej prasie pojawiły się doniesienia o "smoku lub prehistorycznym potworze". Wiadomość ta zachęciła wielu do wszczęcia własnych śledztw. Paul Nixon, kierownik Centrum Loch Ness, powiedział CNN, że w najbliższy weekend 26 i 27 sierpnia około 100 chętnych będzie szukać oznak życia na brzegach samego jeziora, a mniej więcej tyle samo zbada teren zdalnie, dzięki obrazowi z czterech kamer, ulokowanych w strategicznych punktach wokół słynnego jeziora. "Łowcy potworów" wciąż mogą zgłosić swój udział w poszukiwaniach online. - Chętni będą obserwować wodę - powiedział Nixon. - Jeśli coś zauważą, miejmy nadzieję, że to sfilmują, a następnie prześlą do naszego portalu internetowego - dodał. Ruszają poszukiwania potwora z Loch Ness Jezioro Loch Ness jest jednym z największych zbiorników wodnych na Wyspach Brytyjskich. Ma około 35 metrów długości i jest głębokie na 229 metrów. Centrum Loch Ness zostało ponownie otwarte na początku tego roku. Jego renowacja kosztowała 1,9 miliona dolarów. Obiekt znajduje się w miejscu starego hotelu Drumnadrochit, gdzie 90 lat temu jego ówczesna kierowniczka Aldie Mackay zgłosiła, że widziała "wodną bestię". Najnowsza inicjatywa powstała we współpracy z Loch Ness Exploration (LNE) - niezależnym zespołem badawczym. Każdego ranka ochotnicy będą informowani przez założyciela LNE Alana McKennę, na co należy zwrócić uwagę, a co można zignorować. Organizatorzy twierdzą, że jest to największe tego typu wydarzenie od czasu, gdy Biuro Śledcze Loch Ness (LNIB) badało jezioro w 1972 roku. Wówczas poszukiwania mitycznej bestii odbywały się bez najnowocześniejszego sprzętu. Tym razem uczestnicy będą mieli do dyspozycji sprzęt geodezyjny, który nigdy wcześniej nie był używany w Loch Ness, a także drony termiczne do tworzenia obrazów z powietrza za pomocą kamer na podczerwień oraz hydrofon do wykrywania sygnałów akustycznych pod wodą. "Łowcy potworów" na tropie tajemnicy z Loch Ness - Tym razem nasze poszukiwania różnią się tym, że nasi ochotnicy będą uzbrojeni w telefony komórkowe i będą w stanie uchwycić każdy ruch dokładniej - podkreślił Paul Nixon. - Od początku LNE naszym celem zawsze było rejestrowanie, badanie i analizowanie wszelkiego rodzaju naturalnych zachowań i zjawisk, które mogą być trudniejsze do wyjaśnienia - dodał z kolei Alan McKenna. Założyciel LNE zaapelował do początkujących "łowców potworów", aby się zarejestrowali. - Mamy nadzieję zainspirować nowe pokolenie entuzjastów Loch Ness, a dołączając do tego wielkoskalowego przedsięwzięcia, będziesz miał prawdziwą okazję, aby osobiście przyczynić się do rozwikłania tej fascynującej tajemnicy, która zachwyciła tak wielu ludzi z całego świata - stwierdził McKenna. Nixon przekazał, że po zakończeniu weekendowych poszukiwań, wszystkie obserwacje zostaną zebrane i przeanalizowane, a ustalenia - upublicznione. - Myślę, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że coś zostanie zauważone w ten weekend, ale oczywiście rodzi się pytanie, co to będzie. Z pewnością będziemy mieć wystarczająco dużo oczu zwróconych na wodę - potrzebujemy tylko dobrych warunków do obserwacji - podkreślił. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!