Zaraz po rozpoczęciu wojny na Ukrainie w lutym rząd Niemiec zapowiedział, że Bundeswehra będzie lepiej wyposażona. "Czy teraz każdy żołnierz ma wreszcie kamizelkę ochronną?" - dopytywała gazeta "Bild am Sonntag" w wywiadzie z pełnomocnik Bundestagu ds. sił zbrojnych Evą Hoegl. "Niestety, nie" - stwierdziła Hoegl. Niemieccy żołnierze bez spodni i kurtek Podkreśliła, że "na zakup wyposażenia osobistego przeznaczono 2,4 mld euro. Do 2025 roku każdy żołnierz powinien mieć swoje osobiste wyposażenie. Teraz powoli się to zaczyna". Powiedziała, że w tym tygodniu była w batalionie (Jagerbataillon) w Donaueschingen w Badenii-Wirtembergii. - Skarpetki właśnie tam dotarły. Ale 43 żołnierzom, którzy w przyszłym tygodniu zostaną wysłani na Mali, wciąż brakuje spodni i kurtek. Niedopuszczalne! - oburzała się w wywiadzie. - To musi się szybko poprawić. Dla żołnierzy szybkość, z jaką dociera ich wyposażenie osobiste jest wskaźnikiem, czy sytuacja Bundeswehry rzeczywiście się poprawi" - zauważyła Hoegl. Zwróciła przy okazji uwagę, że na przykład siły z batalionu Panzergrenadier 411 z Viereck w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, które właśnie spędziły siedem miesięcy na wschodniej flance NATO na Litwie, musiały trenować na poligonie bez kamizelek ochronnych.