Niemcy oburzeni ruchem Elona Muska. "Wolność słowa obejmuje nonsensy"
- Elon Musk próbuje wpłynąć na wybory federalne - powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Bliski współpracownik Donalda Trumpa nie ukrywa poparcia dla prawicowej AfD przed zbliżającym się przedterminowym głosowaniem. Inny polityk, Lars Klingbeil, nie zostawił na miliarderze suchej nitki, zrównując Muska z Władimirem Putinem. Jak tłumaczył, obaj "wspierają wrogów demokracji".
23 lutego odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne w Niemczech. Faworytem jest chadecki sojusz CDU/CSU, ale w sondażach drugie miejsce zajmuje skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Ugrupowanie może liczyć na wsparcie Elona Muska, a to nie spodobało się rzecznikowi rządu federalnego. - Rzeczywiście jest tak, że Elon Musk próbuje wpłynąć na wybory federalne - ocenił Steffen Hebestreit.
Niemcy. Krytyka pod adresem Muska. Poszło o wsparcie dla AfD
Hebestreit postanowił wbić szpilę miliarderowi. - W końcu wolność słowa obejmuje również największe nonsensy - mówił cytowany przez agencję Reutera.
Elon Musk chwalił wolnorynkowe postulaty przedstawicieli AfD. Wskazywał m.in. na kwestię podatków i chęć deregulacji rynku. Dodatkowo współpracownik Donald Trumpa nie krył oburzenia po niedawnych wydarzeniach na jarmarku w Magdeburgu. Po ataku zamachowca, w którym zginęło pięć osób, apelował do Olafa Scholza o dymisję.
Rzecznik rządu federalnego zwracał uwagę, że miliarder wsparł formację, która "jest monitorowana pod kątem podejrzeń o prawicowy ekstremizm". Reuter przypomina, że na szczeblu krajowym zawarto nieformalne porozumienie, aby nie współpracować z AfD.
Głos w sprawie zabrał współprzewodniczący rządzącej SPD Lars Klingbeil. Postanowił zrównać Muska z Władimirem Putinem. - Obaj chcą wpłynąć na nasze wybory, a konkretnie wesprzeć wrogów demokracji z AfD. Chcą osłabić Niemcy i pogrążyć je w chaosie - tłumaczył.
Niemcy. Parlament zagłosował, będą nowe wybory
Przyspieszone wybory parlamentarne w Niemczech to wynik braku wotum zaufania dla rządu Olafa Scholza. Głosowanie przeprowadzono 16 grudnia, a kanclerz nie dostał większości.
Zgodnie z niemieckim prawem prezydent może ogłosić nowe wybory po tym, jak kanclerz ogłosi głosowanie nad wotum zaufania i je przegra, co miało miejsce w tym przypadku.
Aktualnie liderem wyścigu po fotel kanclerza Niemiec jest konserwatywny polityk Friedrich Merz (CDU). Jego zdaniem dotychczasowy rząd nałożył nadmierne regulacje i stłumił wzrost gospodarczy Niemiec.
Źródło: Reuters
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!