Niemcy: Europejska armia pozostaje celem
Budowa wspólnej europejskiej armii pozostaje perspektywicznym celem Unii Europejskiej - powiedział niemiecki minister obrony Franz Josef Jung otwierając w poniedziałek VI. Konferencję Bezpieczeństwa w Berlinie.
- Istniejące od 1 stycznia wspólne grupy bojowe (Battle Groups) są krokiem we właściwym kierunku na drodze do długofalowej wizji wspólnych sił zbrojnych. Należy stworzyć je także w marynarce i lotnictwie - podkreślił szef resortu obrony.
Za europejską armią opowiedział się również przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. - Mam nadzieję, że prawdziwa wspólna Armia Europejska powstanie jeszcze za mojego życia - zauważył polityk niemieckiej CDU. Dodał, że europejska armia powinna opierać się na wspólnych wartościach: "humanizmie, ludzkiej godności i solidarności".
Poettering podkreślił rolę sojuszu Europy ze Stanami Zjednoczonymi. - Nie jesteśmy konkurentami, lecz partnerami - powiedział, zastrzegając, że nie wyklucza to różnicy zdań. W tym kontekście wymienił amerykańskie więzienie Guantanamo, nie mające - zdaniem Niemiec - podstawy prawnej.
Jung odniósł się do problemu amerykańskiej tarczy antyrakietowej, której elementy mają być rozmieszczone w Polsce i Czechach. Powiedział, że system ten powinien chronić wszystkie części kontynentu. Jego zdaniem, nie wolno dopuścić do tego, żeby tarcza podzieliła Europę. - Należy o tym rozmawiać nie tylko z NATO, lecz także z Rosją, która gotowa jest do takiego dialogu - wyjaśnił Jung.
W tegorocznym spotkaniu uczestniczy ponad 1300 polityków i ekspertów ds. obronności z 70 krajów. Oprócz Junga i Poetteringa do stolicy Niemiec przyjechali szefowie resortów obrony Portugalii i Słowenii - Nunio Severiano Teixera i Karl Victor Erjaves.
We wtorek, drugim dniu konferencji głos zabierze polski generał Franciszek Gągor. Szef sztabu generalnego opowie o polskich doświadczeniach zdobytych podczas misji zagranicznych.
INTERIA.PL/PAP