Natascha Kampusch: Marzyłam o ucieczce
Cały czas myślałam o ucieczce - mówi austriackiemu tygodnikowi "News" 18-letnia Natascha Kampusch, która przez 8 lat była więziona przez porywacza w małej miejscowości pod Wiedniem.
W wywiadzie dziewczyna przyznała się, że marzyła o odcięciu głowy swojemu porywaczowi. W jego domu czuła się jak w więzieniu. Codziennie zadawała sobie pytanie, dlaczego to właśnie jej musiało się wszystko przydarzyć. Nie mogła znieść jakiejkolwiek wizyty w domu porywacza.
Podczas rozmów z austriackimi mediami Natascha podkreśla, że bardzo kocha swoją rodzinę. To co przeżyli było wiele dramatyczniejsze niż to co ja przeżywałam - mówi.
Natascha udzieliła też w środę pierwszego wywiadu telewizyjnego. - To było straszne - powiedziała, opisując, jak porywacz przetrzymywał ją w piwnicy przez pierwsze pół roku. Dopiero potem mogła wejść do domu Priklopila, np. żeby pozmywać naczynia.
Początkowo wolno jej było tylko czytać gazety, po dwóch latach porywacz pozwolił jej słuchać radia. Wmawiał dziewczynce, że rodzice wcale jej nie szukają, później twierdził, że siedzą w więzieniu.
Natascha opowiedziała też, że na własną prośbę obchodziła z porywaczem swe urodziny, Wielkanoc, Boże Narodzenie. Wieloma prezentami Priklopil chciał zagłuszyć wyrzuty sumienia - uważa dzisiaj dziewczyna. Swego porywacza uważa za paranoika.
Natascha mówiła też, że teraz chce nadrobić braki w wykształceniu. Chce też podróżować - rejs statkiem w towarzystwie rodziny, wyprawa pociągiem do Berlina... Nie wyklucza, że napisze książkę o swoich przejściach, natomiast nie chce, żeby ktoś inny wypowiadał się o jej życiu jako ekspert. Planuje też założenie fundacji, która będzie pomagać ludziom, np. takim, których spotkał podobny los.
INTERIA.PL/RMF/PAP