Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Napięta sytuacja w Moskwie

Estonia ewakuowała rodziny swoich dyplomatów z Moskwy do Tallina. Był to krok wymuszony i członkowie rodzin pracowników estońskiej misji pozostaną w Tallinie do czasu aż unormuje się sytuacja wokół ambasady. Tymczasem rosyjskie MSZ broni aktywistów młodzieżówek, oblegających ambasadę Estonii.

/AFP

W związku z gwałtownymi protestami przed ambasadą Estonii w Moskwie kraj ten czasowo zamknął swój konsulat w stolicy Rosji - poinformowała estońska ambasador w Moskwie Marina Kaljurand.

Estońska placówka od sześciu dni jest oblegana przez aktywistów prokremlowskiej młodzieżówki "Nasi" i inne ugrupowania młodzieżowe. We wtorek "Naszyści" wtargnęli na teren ambasady i zerwali z masztu przed budynkiem estońską flagę państwową. W ten sposób protestują oni przeciwko przeniesieniu pomnika żołnierzy radzieckich z centrum Tallina na cmentarz wojskowy.

Kaljurand zapowiedziała, że "działalność konsulatu będzie zawieszona" i w Moskwie wizy nie będą wydawane aż do czasu "normalizacji sytuacji wokół ambasady". Konsulaty w Pskowie i Petersburgu pozostaną otwarte - dodała.

Kilka godzin wcześniej aktywiści "Naszych" próbowali uniemożliwić Kaljurand przeprowadzenie w redakcji tygodnika "Argumenty i Fakty" konferencji prasowej. Kilkudziesięciu "Naszystów" wdarło się do redakcji, na sali konferencyjnej rozpylono nawet gaz pieprzowy. Około 150 innych działaczy tej formacji otoczyło budynek, blokując wszystkie wejścia.

Konferencja Kaljurand rozpoczęła się ostatecznie z blisko godzinnym opóźnieniem.

W ocenie pani ambasador, akcje te odbywają się "za przyzwoleniem władz". Oskarżyła ona Kreml o to, że nie zagwarantował "bezpieczeństwa ambasady" w ramach międzynarodowych konwencji.

Według rosyjskich mediów, w związku z wtargnięciem do siedziby "Argumentów i Faktów" zatrzymano od 11 do 14 osób.

Tymczasem MSZ Rosji stanęło w obronie aktywistów kilku prokremlowskich organizacji młodzieżowych, którzy oblegają ambasadę Estonii w Moskwie.

Wezwało też instytucje europejskie do dokonania obiektywnej oceny postępowania strony estońskiej wobec pomnika żołnierzy radzieckich w Tallinie.

- Niezmiennie uważamy, że wzrost napięcia i taka reakcja społeczeństwa obywatelskiego w Rosji sprowokowane zostały działaniami strony estońskiej, która przeniosła pomnik radzieckiego żołnierza-wyzwoliciela i zaczęła wykopki na placu Tinismaki (w Tallinie) - oświadczyło rosyjskie MSZ.

MSZ Rosji zadeklarowało jednocześnie, że strona rosyjska będzie wywiązywać się z wynikającego z konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych obowiązku stworzenia ambasadzie Estonii właściwych warunków do pracy.

Tymczasem przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow oświadczył, że Estonia nie powinna wciągać Unii Europejskiej do swojego sporu z Moskwą o pomnik żołnierzy radzieckich w Tallinie.

Zdaniem parlamentarzysty, estońskie władze winny same ponieść odpowiedzialność za konsekwencje przeniesienia monumentu i nie powinny wciągać Unii Europejskiej do sytuacji, którą same sprowokowały.

Deputowany zauważył, że "Rosja niejednokrotnie ostrzegała stronę estońską, iż zburzenie pomnika będzie miało negatywne skutki". - Estońscy politycy, którzy podjęli decyzję o przeniesieniu monumentu, powinni ponieść konsekwencje tego posunięcia - oznajmił Kosaczow.

Komisja Europejska oświadczyła w środę, że podziela obawy w sprawie narastającej przemocy przed ambasadą Estonii w Moskwie i z całą mocą apeluje do rosyjskich władz, by wypełniały zobowiązania konwencji o stosunkach dyplomatycznych.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także