"Na trasie widać błyski jak od rakiety". Pilot innego samolotu widział zestrzelenie
Ukraińska telewizja ujawniła nagranie rozmowy pilota irańskiego samolotu z wieżą kontroli na lotnisku w Teheranie. Pilot ten widział "błysk jak od rakiety". Było to na kilka sekund przed tym, jak irańska rakieta trafiła w ukraiński samolot z 176 osobami na pokładzie. Do katastrofy doszło 8 stycznia.

Nagranie rozmowy drugiego pilota irańskiego samolotu linii Aseman Airlines lecącego z miasta Sziraz do Teheranu z kontrolerem ruchu na lotnisku w irańskiej stolicy zostało opublikowane w niedzielę wieczorem w programie TSN Tyżdeń ukraińskiej telewizji 1+1. Dodano, że materiał otrzymano od służb specjalnych. Według TSN Tyżdeń pilot widział zarówno wystrzelenie rakiety, jak i wybuch:
"Na trasie widać błyski jak od rakiety. Coś takiego ma tam być?" - zapytał pilot kontrolera ruchu.
"Ile mil? Gdzie?" - odparł kontroler.
"Widzę teraz światło, jak leci stamtąd" - powiedział pilot.
"Nic na ten temat nam nie przekazywano. Jak wygląda? Do czego jest podobne to światło?" - spytał kontroler.
"To na pewno światło od rakiety" - odparł jego rozmówca.
"Nie informowano nas na ten temat" - przekazał kontroler.
Na nagraniu następnie słychać jak kontroler ruchu wielokrotnie mówi: "Ukraine International Airlines 752, odbiór!".
"Widzieliśmy wybuch, wielki blask od wybuchu, nie wiem, co to" - powiedział kontrolerowi pilot irańskiego samolotu.
"Nie wiemy dokładnie" - odparł kontroler.
Następnie pilot zapytał, czy jego samolot może bez problemu wylądować.
"Tak, nie wydaje mi się, byście mieli jakieś problemy" - usłyszał.
"Daj Boże!" - powiedział pilot. Na tym kończy się opublikowane nagranie.
Prezydent Ukrainy: Iran od początku wiedział
Komentując rozmowę, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że nagranie świadczy o tym, że Iran od początku wiedział, że ukraiński samolot został zestrzelony przez rakietę. Dodał też w niedzielnym wywiadzie, że strona irańska zaprosiła ukraińskich ekspertów, by przyjechali do Teheranu w poniedziałek.
"Powiem otwarcie, bardzo się tego boimy. Dlaczego? Bo mogą zaprosić naszych specjalistów do swojego laboratorium, na pewno nowoczesnego laboratorium, ale już wtedy (na początku stycznia - red.) nasi fachowcy nam powiedzieli, że technicznie nie są oni (strona irańska - red.) gotowi do prawidłowego, prawdziwego odczytu (danych - red.)" - podkreślił szef państwa.
"Dlatego boję się, że mogą ich dołączyć do odczytu tam, na miejscu, zrobić to wspólnie, i potem pytać: "no i po co wam teraz czarne skrzynki?". Nie, chcemy wziąć te czarne skrzynki" - zapewnił Zełenski.
Iran: Nie będziemy dzielić się dowodami
Iran zapowiedział natomiast, że nie będzie już dzielić się z Ukrainą dowodami w ramach śledztwa po opublikowaniu w ukraińskich mediach nagrania.
Grupa technicznych śledczych zajmujących się katastrofą ukraińskiego samolotu, (...) opublikowała tajne nagranie rozmowy pilota samolotu, który leciał w tym samym czasie, co samolot ukraiński - powiedział Hasan Rezaifar z irańskiej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, cytowany przez półoficjalną agencję informacyjną Mehr.
"To działanie Ukraińców doprowadziło nas do tego, by więcej nie dzielić się z nimi żadnymi dowodami' - dodał.
Zestrzelenie ukraińskiego samolotu
Boeing 737-800 linii Ukraine International Airlines, odbywający rejs z Teheranu do Kijowa, został nieumyślnie zestrzelony przez irańską obronę przeciwlotniczą 8 stycznia w okolicach irańskiej stolicy. Zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców (dwoje pasażerów i dziewięcioro członków załogi), a także obywatele Szwecji, Afganistanu i Wielkiej Brytanii.
Władze Iranu przyznały 11 stycznia, że jego siły zbrojne zestrzeliły ukraiński samolot w rezultacie błędu ludzkiego. Wcześniej Teheran zaprzeczał, jakoby ponosił odpowiedzialność za tragedię.