- Demokracje mają jedną wspólną cechę - rządy prawa, ochronę mniejszości, wolną prasę i prawdziwą opozycję - mówił amerykański prezydent. Biały Dom nieraz krytykował w ostatnim czasie Kreml, wytykając mu m.in. tłumienie wolności słowa, krępowanie opozycji, koncentrowanie władzy politycznej w rękach Putina i szykanowanie prywatnego biznesu. Putin zapewniał na wspólnej z Bushem konferencji prasowej, że demokracja w Rosji nie jest zagrożona. - 14 lat temu zdecydowaliśmy się podążać drogą demokracji. Nie będzie możliwości, żeby Rosja zawróciła z tej drogi - odpowiadał Putin. Rosyjski prezydent zaznaczył jednak, że instytucje demokratyczne "muszą być dostosowane do realiów panujących w Rosji". - Różnice w rozumieniu demokracji nie mogą zepsuć stosunków rosyjsko-amerykańskich - podkreślał. Bush oświadczył ze swojej strony, że - przy wszelkich zastrzeżeniach - Rosja uczyniła ogromne postępy w ciągu ostatnich lat i że "obecnie Waszyngton i Moskwę więcej łączy niż dzieli". Prezydenci USA i Rosji w czasie kilkugodzinnej rozmowy poruszyli też najbardziej palące sprawy międzynarodowe. Najpoważniejszym konkretem szczytu jest zgoda obu prezydentów, że Iran i Korea Północna nie powinny mieć broni atomowej. Trzynaste już spotkanie Busha i Putina odbyło się na Zamku Bratysławskim. Było ono ostatnim punktem czterodniowej podróży Busha po Europie. Przed rozmowami prezydentów sekretarz stanu USA Condoleezza Rice i minister obrony Rosji Siergiej Iwanow podpisali porozumienie o kontroli nad rozpowszechnianiem lekkich rakiet przeciwlotniczych.