Dziennik powołuje się na wysokie rangą źródło na Kremlu, które uczestniczyło w rozmowach przywódców Rosji i Niemiec. Zdaniem kremlowskiego urzędnika, efekt starań Merkel był odwrotny od zamierzonego, gdyż Putin nie lubi, jak się na niego naciska. Według informatora "Niezawisimej Gaziety", "początkowo planowano, że podczas spotkania omawiane będą problemy dwustronnych stosunków gospodarczych, a także "nowy format relacji rosyjsko- niemieckich, wynikający z przewodnictwa Niemiec w Unii Europejskiej i G-8". - Tak uzgodnili wcześniej doradcy (prezydenta i kanclerz) - zaznaczył rozmówca dziennika. - Jednakże temat G-8 nie został poruszony ani razu, a o stosunkach dwustronnych pani kanclerz mówiła zaledwie ok. 10 minut. Temat dostaw rosyjskiego gazu ze złoża Sztokman (na Morzu Barentsa), wbrew oczekiwaniom strony rosyjskiej, w ogóle nie był dyskutowany. Za to przez prawie 40 minut Merkel próbowała wytłumaczyć liderowi Rosji, dlaczego ważne jest wpuszczenie polskiego mięsa na rosyjski rynek - relacjonuje za kremlowskim urzędnikiem "Niezawisimaja Gazieta". - (Merkel) trzy razy powtórzyła, że powinniśmy dać impuls rozwiązywaniu tego problemu na konferencji prasowej. Efekt był odwrotny od zamierzonego. Prezydent nie lubi, jak się na niego naciska. Dlatego nie przewiduję poprawy stosunków z Polską w najbliższym czasie - przytacza dziennik słowa przedstawiciela Kremla. "Niezawisimaja Gazieta" dodaje, że zdaniem jej rozmówcy, "takiej struktury rozmów nie można tłumaczyć brakiem doświadczenia (niemieckiej kanclerz)". - Merkel obawia się raczej, że przewodnictwo Niemiec w Unii Europejskiej zakończy się tak samo, jak fińskie - proces przygotowań nowego porozumienia o współpracy między Rosją i UE też się nie rozpocznie - wskazuje dziennik. - Wygląda na to, że ich sprawy z Polską mają się zupełnie źle - cytuje "Niezawisimaja Gazieta" opinię kremlowskiego urzędnika.