Media: Referendum w Szwajcarii złym sygnałem dla Europy
Złym sygnałem dla Europy nazywają komentatorzy w niemieckiej prasie wynik wczorajszego referendum w Szwajcarii. Większość głosujących opowiedziała się za ograniczeniem imigracji do ich kraju.
Komentator "Sueddeutsche Zeitung" przekonuje, że wynik głosowania nie musi wcale świadczyć o ksenofobii Szwajcarów. Jak czytamy, gdyby podobne referendum odbyło się w Holandii, Francji albo Niemczech, rezultat byłby zapewne podobny.
To normalne na kontynencie o tak dużych różnicach w poziomie życia. Szwajcarzy otworzyli jednak puszkę Pandory, z której będą teraz czerpać inni przeciwnicy otwartych granic w Europie. Bruksela musi się na to przygotować.
W dzienniku "Die Welt" czytamy z kolei, że po referendum Szwajcaria będzie musiała na nowo określić swój stosunek do Unii Europejskiej. Kontynuowanie obecnej polityki wobec Wspólnoty jest niemożliwe.
Szwajcarzy nie mogą oczekiwać, że Unia nadal będzie przyjaźnie otwierać dla nich swoje granice i rynki, podczas gdy sama Szwajcaria się zamyka - dodaje "Hannoversche Allgemeine Zeitung".
W Szwajcarii imigranci stanowią prawie 25 procent mieszkańców. Kraj ten przyjmuje do 80 tysięcy imigrantów rocznie, którzy przybywają tu, by zamieszkać na stałe.
Neutralna Szwajcaria nie jest w Unii Europejskiej, ale otaczają ją państwa będące jej członkami. W 1999 roku podpisała z Unią umowy o swobodnym przepływie pracowników. Negocjacje trwały 5 lat.
IAR/INTERIA.PL