McCain zapowiada nominacje konserwatystów do SN
Republikański kandydat na prezydenta USA, senator John McCain ogłosił, że kiedy obejmie rządy w Białym Domu, mianuje do Sądu Najwyższego sędziów konserwatywnych, podobnych do tych, których mianował prezydent George Bush.
W przemówieniu wygłoszonym w Karolinie Północnej senator powiedział, że wzorem dla niego są tacy sędziowie jak prezes Sądu Najwyższego John Roberts oraz inny sędzia wybrany przez Busha, Samuel Alito. Obaj zajmują zdecydowanie prawicowe stanowisko w takich sprawach jak aborcja, prawa gejów czy dostęp do broni palnej.
poinformował też, że powołał "komitet doradczy", który będzie mu rekomendował sędziów do składu Sądu Najwyższego. W komitecie znaleźli się prominentni politycy republikańscy i czołowi konserwatywni eksperci prawni.
Inicjatywy senatora spotkały się z pochwałami prawicy. Komentuje się je jako kolejny gest w stronę konserwatystów, z których wielu nie ufa McCainowi, z powodu jego działalności w Senacie, gdzie występował przeciw większości Republikanów w sprawie nielegalnej imigracji, obniżek podatków oraz tortur.
Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że deklaracje republikańskiego kandydata mogą mu zaszkodzić w wyborach prezydenckich w oczach wyborców liberalnych i niezależnych, którzy popierają prawo kobiet do aborcji, prawa homoseksualistów do związków partnerskich lub nawet małżeństw i ścisły rozdział religii od państwa.
Podkreśla się, że jeśli McCain zostanie prezydentem i mianuje do Sądu Najwyższego choćby jednego konserwatywnego sędziego, sąd może ograniczyć lub nawet znieść prawo do przerywania ciąży.
Z drugiej strony, jeżeli w wyniku tegorocznych wyborów Demokraci utrzymają większość w Senacie, mogą zablokować nominacje sędziowskie przyszłego prezydenta.
McCain oświadczył w Karolinie Północnej, że jest przeciwny mianowaniu sędziów, którzy w swoich decyzjach niejako wyręczają organa władzy ustawodawczej, a więc nie tylko orzekają o zgodności werdyktów sądów niższej instancji oraz ustaw Kongresu z konstytucją, lecz de facto ustanawiają nowe prawa.
Amerykańska prawica głosi zasadę tzw. powściągliwości sędziowskiej, zarzucając liberalnym sędziom Sądu Najwyższego, że swoimi orzeczeniami chcą zmieniać społeczeństwo, np. forsując większą sprawiedliwość społeczną i integrację rasową.
INTERIA.PL/PAP