Stowarzyszenie kierowane przez Cecilię Flores codziennie publikuje zdjęcia poszukiwanych w Meksyku osób, które mogły zostać uprowadzone i zabite przez gangi narkotykowe, a ich zwłoki mogły zostać ukryte na pustyni. Kije zakończone szpikulcami "Każdego dnia otrzymujemy po około 30 zgłoszeń dotyczących zaginięć osób w rejonie Sonory" - powiedziała Flores. Meksykańska aktywistka, do której organizacji należy ponad dwa tysięcy matek zaginionych osób, wyjaśniła, że już pierwszego dnia po rejestracji stowarzyszenia grupa poszukujących na pustyni Sonora znalazła zwłoki uprowadzonego przez kartel narkotykowy. Dodała, że w większości przypadków członkinie organizacji udają się na pustynię wyposażone w kije zakończone szpikulcami, którymi sprawdzają, czy pod powierzchnią ziemi nie ukryto ludzkich ciał. Masowe mogiły Flores sprecyzowała, że dotychczas w większości przypadków znalezione zwłoki ofiar gangów narkotykowych znajdowały się w masowych mogiłach. "Cały nasz kraj jest jedną zbiorową mogiłą" - podkreśliła meksykańska aktywistka. Dodała, że poszukując swoich dwóch synów nie liczy już na to, że znajdzie ich żywych. Władze Meksyku szacują, że od 2015 r. w tym kraju zaginęło ponad 150 tys. osób, których ciała udało się odnaleźć w zaledwie 43 proc. przypadków.