Sąd w Moskwie rozpatrywał w poniedziałek kwestię miejsca zamieszkania nieletniej córki dziennikarki. Orzeczono, że dziecko ma zamieszkać z ojcem, z którym Owsiannikowa jest rozwiedziona. Wydział opiekuńczy argumentował, że córka "powinna zostać z ojcem, ponieważ matka prowadzi aktywność polityczną" - poinformowało Radio Swoboda za rosyjskim serwisem SOTA. Owsiannikowa po proteście została ukarana grzywną. Potem umieszczono ją także w areszcie domowym Owsiannikowa jest jedną z nielicznych znanych osób w Rosji, które nie bały się otwarcie zaprotestować przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. W marcu, w nadawanym na żywo programie Kanału 1, powszechnie oglądanej stacji rosyjskiej telewizji państwowej, Owsiannikowa stanęła w kadrze za prezenterką, trzymając w ręku plakat z hasłami przeciwko wojnie na Ukrainie i propagandzie. Za ten czyn została ukaraną grzywną w wysokości 30 tys. rubli (około 2,3 tys. zł). Dziennikarka tłumaczyła potem, że nie mogła zachować milczenia w obliczu wojny i wyrażała żal, że przez wiele lat pracowała dla stacji propagującej linię władz. Następnie Owsiannikowa odeszła z pracy i w kwietniu znalazła zatrudnienie jako korespondentka niemieckiego dziennika "Welt". W lipcu powróciła do Rosji, by, jak oznajmiła, wygrać sprawę sądową dotyczącą jej córki. Wobec Owsiannikowej, oskarżanej o domniemane "rozpowszechnianie fałszywych doniesień na temat armii", wszczęto wówczas postępowanie karne. Dziennikarka została umieszczona w areszcie domowym, z którego miała uciec pod koniec września.